- Moje siostry były na takim spotkaniu: w Toronto, Kolonii i w Sydney. Słyszałam ich opowieści, widziałam zdjęcia i pomyślałam, że ja też chcę pojechać - opowiada Frances Cunnigham z grupy irlandzkich pielgrzymów, goszczących w diecezji płockiej.
Do Polski ich grupa dotarła dopiero wczoraj wieczorem, autokarem. - Tu jest tak pięknie, samo miasto jest bardzo stare, zabytkowe. Jest wspaniale, ludzie są tak przyjaźni, uroczy - mówią Niamh, Frances i Tara - nauczycielka i dwie studentki, które spędzają Dni w Diecezjach w Płocku. Przyznają z żalem, że z powodu spóźnienia nie mogły uczestniczyć w ceremonii powitania. - Patrzyłyśmy na program i stwierdziłyśmy: jak miło byłoby być na tym. Za to dzisiaj byliśmy na wycieczce po rzece, jechaliśmy „pociągiem” (Ciuchcią Tumską - przyp. red.), odwiedziliśmy sanktuarium i muzeum. Uczestniczyliśmy we Mszy św. w katedrze. Byliśmy tam na chórze w 43 osoby, razem śpiewaliśmy pieśni, to było bardzo głębokie doświadczenie - opowiadają trzy Irlandki.
Czego oczekują po Światowych Dniach Młodzieży w Krakowie? - To na pewno będzie wielkie spotkanie. Będzie wesoło, mnóstwo muzyki, wspólnego śpiewania. Bardzo ważne jest, że spotykamy tu naszych rówieśników, którzy szukają tej samej wiary, lub przynajmniej wierzących, że jest Ktoś większy od nas.
- Dla mnie wiara jest bardzo ważna - dodaje Tara - Wiara daje nam nadzieję. Coś, czego tak naprawdę pragniemy. Wiesz, że poza tym światem jest coś więcej.
- Jeśli idziesz na Mszę - mówi Frances - wiesz, że spotkasz tam innych ludzi. Nawet jeśli czasem czujesz się samotnym, to tam spotykasz ludzi i wiesz, że nie jesteś sam, że jest ktoś, na kogo możesz liczyć. Niestety w Irlandii coraz więcej młodych ludzi sceptycznie podchodzi do wiary.
- Po powrocie do domu będziemy mogli opowiedzieć o tym spotkaniu, by zachęcić innych do wyjazdu następnym razem - mówi Niamh, którą wcześniej do przyjazdu na ŚDM w Polsce zachęciła opowieść koleżanki o spotkaniu w Madrycie.
Czy to wydarzenie może być początkiem czegoś lepszego? - Na pewno przyniesie to jakąś zmianę dla wszystkich. Jednak z drugiej strony wszystko zależy od tego, co sam chcesz zaczerpnąć z tego spotkania. Jeśli ktoś tu przyjeżdża z wątpliwościami, to może coś zmienić na lepsze. Ale może i na gorsze. Tego nie wiemy. To sprawa bardzo indywidualna. Wszystko zależy od tego, czego poszukujemy - mówią z przekonaniem pątniczki z Irlandii.