Jaki był abp Antoni Julian Nowowiejski, którego 75. rocznica męczeńskiej śmierci minęła 28 maja? Ciekawe zapiski i świadectwa zachowały się u sióstr klarysek kapucynek w Przasnyszu.
Siostra Immakulata w swoich wspomnieniach pisała także: "I jeszcze jeden szczegół, świadczący o ojcowskim sercu Jego Ekscelencji. Szczegół ten wprawdzie nie odnosi się do nas, ale to niczego nie stanowi. Ktoś nam po prostu powtórzył przed 1939 rokiem, że pewnego razu śp. ks. arcybiskup zwrócił się do siostry zajmującej się kuchnią w domu biskupim w Płocku, aby przygotowała coś lepszego na obiad, gdyż ma być u niego proboszcz z jakiejś parafii. Zapewne ci księża, którzy obcowali częściej, a nawet codziennie z Jego Ekscelencją, mogą przytoczyć wiele podobnych dowodów".
Na jubileusz 50-lecia kapłaństwa arcybiskupa Nowowiejskiego w 1931 r. m. Angela Chmielowska, kapucynka, namalowała portret jubilata. Był to prezent od wspólnoty sióstr kapucynek z Przasnysza dla ordynariusza płockiego. Obraz zachował się i obecnie zdobi aulę seminarium diecezjalnego w Płocku. W roku 1931, tj. w roku swojego złotego jubileuszu kapłaństwa, arcybiskup również odwiedził przasnyski klasztor kapucynek. Przyjechał wtedy nawet z fotografem z Płocka, aby się sfotografować z siostrami. Siostra Immakulata tak opisała to zdarzenie: "Ksiądz arcybiskup przywiózł ze sobą ks. Turowskiego z aparatem fotograficznym. Wszedł do ogrodu w klauzurze. Przytoczę tu pewien drobiazg. Ksiądz arcybiskup zwrócił się do sióstr już ustawionych, aby któraś z nas przyszła w czymś tam pomóc przy przygotowaniu aparatu do fotografowania nas. Podbiegłam. Po chwili powiedział po ojcowsku: »Idź, już idź, bo by nie było ciebie na fotografii«".
Niestety, nie zachował się w przasnyskim archiwum ani jeden list pasterza płockiego do sióstr kapucynek. Część dokumentów została przez okupantów spalona na dziedzińcu klasztoru po wywiezieniu mniszek od obozu Soldau w Działdowie w 1941 r. Ocalała jednak ta jedyna fotografia arcybiskupa z kapucynkami, wykonana 15 sierpnia 1931 r.
Natomiast w jednym z czasopism zachowało się wspomnienie spotkania arcybiskupa z siostrami kapucynkami w 1926 r. 18 maja 1926 r. biskup Nowowiejski przybył do klasztoru kapucynek w Przasnyszu, by przeprowadzić wizytację. I to właśnie w "Miesięczniku Pasterskim Płockim" zostało zamieszczone sprawozdanie, które zawiera wzmiankę na temat spotkania sióstr z arcypasterzem i kilka słów na temat ich życia:
"Siostry żyją w ubóstwie i umartwieniu. Habity noszą bardzo grube, zachowują nocne czuwanie, podczas którego odmawiają brewiarz, mieszkają w maleńkich celach, sypiają w trumnach. Miasto i okolica zażywa już od kilku godzin snu pokrzepiającego, już północ, a z sygnaturki kościelnej dzwonek woła służebnice Boże do modlitwy. Zrywają się ze snu spracowane pracownice, spieszą do chóru i idzie niby wonne kadzidło modlitwa tych dziewic Bogu poślubionych przed tron Pański. Domine labia mea aperies [Panie, otwórz usta moje]. Deus in adiutorium meum intende [Panie, ku wspomożeniu memu pośpiesz]. A potem idzie hymn pod niebiosa, a potem psalmy wdzięczne i lekcje uroczyste i wreszcie Te Deum przy uderzeniu w dzwony na zakończenie jutrzni... A nad miastem anioł snu dalej trzyma swe straże, tylko tu w klasztorze czuwają. Ile ta modlitwa może dobrego zrobić, ilu od grzechów powstrzymać, ile nawróceń wyjednać, ile miłosierdzia wyprosić dla drugich? A nie tylko modlą się zakonnice, ale i pracują, i trudem rąk swoich obok miłosierdzia świadczonego im przez innych żyją. Nikomu nie przeszkadzają. Żywy, pouczający codzienny przykład życia całkowicie Bogu oddanego, już tu na ziemi. […] Takie klasztory bogomyślne są jak zbiorniki elektryczności tej z nieba, która niewidocznie rozchodzi się na całą okolicę i światło, i ciepło niesie ze sobą".
s. Donata Koska