Płocka Noc Muzeów już przeszła do historii. Wielu z nas z okolicznościowymi mapkami w rękach z zaznaczoną na niej marszrutą zajrzało do płockich instytucji, które włączyły się w tę akcję.
- Byłem już w kościele Mariackim... - raportował młody człowiek przez telefon. - Nie Mariackim, tylko Mariawickim - poprawiał go kolega w grupie nastolatków zdążających Tumską do kolejnego miejsca. Nocne zwiedzanie okazało się nie tylko atrakcyjne, ale i pouczające.
W tym roku na mapie Nocy Muzeów w Płocku znalazło się już 20 takich przystanków, w tym muzea, galeria, kościół, biblioteka, archiwum, wieża ciśnień, szkoły i kawiarnie, tudzież kluby. Zwiedzanie rozpoczynało się zwykle od godz. 18, ale dopiero o zmroku nabrało rozmachu; Tumska i starówka przeżywała oblężenie gdzieś ok. godz. 21. Tym razem chyba nie było takich kolejek przed obiektami, które włączyły się w tę imprezę, ale i tak, mimo kapryśnej aury, ruch był spory. Można było przecież za darmo zwiedzić muzealne ekspozycje, wziąć udział w miniwarsztatach, zajrzeć w niedostępne na co dzień zakamarki płockich instytucji kulturalnych i czegoś ciekawego się dowiedzieć.
- Tutaj młodzież pewnie nie rozpoznałaby, że to są aparaty telefoniczne - komentowali żartobliwie goście Muzeum Regionalnego Poczty Płocka i Mazowsza, które założył i zbudował w większości ze swoich zbiorów płocki kolekcjoner Paweł Mieszkowicz. - Miałem tutaj siedem wycieczek harcerskich. Był tam jeden rezolutny chłopak, o wszystko się pytał i wiele wiedział. Mówię do nich: "Zapraszam was do kolejnej sali, zobaczycie kolekcję telefonów". Weszliśmy. On podnosi rękę: "Proszę pana, a gdzie są te telefony?" - wspominał P. Mieszkowicz, oprowadzając grupę podczas nocnego zwiedzania.
W tym prywatnym muzeum, które znajduje się przy ul. Pięknej, można było zobaczyć wspaniałą kolekcję eksponatów, związaną z historią Poczty Polskiej w Płocku i okolicznych miejscowościach: od guzików z mundurów urzędników poczty, przez cenne eksponaty filatelistyczne, autentyczne karty pocztowe, wagi pocztowe, skrzynki, mundury, torby, aż po urządzenia takie, jak telefony, radiostacje, telegrafy. Starszych widok telefonu z tarczą cyfrową nie dziwił, ale dla najmłodszych był to już widok egzotyczny. Najmłodsi mogli się też dowiedzieć, dlaczego symbolem poczty jest trąbka i do czego służyła pocztowcom.
Wycieczką w jeszcze bardziej odległą przeszłość była prezentacja warsztatu Pracowni Ikonograficznej w Muzeum Diecezjalnym. O technice pisania ikon, liczącej sobie prawie 1400 lat, opowiadała Katarzyna Kobuszewska, prezentując narzędzia ikonopisa i poszczególne etapy tworzenia takiego świętego obrazu na desce, na przykładzie ikony Salus Populi Romani. Wielkim powodzeniem wśród najmłodszych zwiedzających cieszyły się wydruki postaci świętych do kolorowania, które otrzymywali na pamiątkę.
W muzeach, poza uczestniczeniem w wydarzeniach i happeningach towarzyszących, można było oczywiście obejrzeć ekspozycje stałe i czasowe. W Muzeum Mazowieckim sporym zainteresowaniem cieszyła się wystawa poświęcona gen. Piotrowi Bontempsowi (1777-1840), którego piękny nagrobek znajduje się w kaplicy bocznej kościoła parafialnego w Imielnicy. Małżonkowie Bontemps byli dziedzicami majątku w Gulczewie i tam zostali pierwotnie pochowani. Ciekawie zaaranżowana wystawa prezentuje historię tej związanej z ziemią płocką rodziny, badania archeologiczne, które doprowadziły do odkrycia owego pierwotnego miejsca jego pochówku, które na długo popadło w zapomnienie, oraz zasługi tego zapomnianego generała dla armii Księstwa Warszawskiego i Królestwa Kongresowego.
O zasługach słynnych płocczan opowiadał swoisty happening w Książnicy Płockiej im. W. Broniewskiego. Biblioteka poszła za ciosem i po poprzednim sukcesie Nocy Muzeów (przypomnijmy, że w Książnicy to była Noc z PRL-em) w podobnej formule przygotowała w tym roku noc ze słynnymi i zasłużonymi mieszkańcami miasta.
- Co roku zmienia się ta Noc Muzeów i na korzyść. Jeżeli ktoś systematycznie w niej uczestniczy, to zawsze może wybrać jakieś nowe miejsca i je zobaczyć. Wprawdzie znamy te miejsca, ale przecież na co dzień nie ma dostępu do wielu z nich, jak na przykład do Małachowianki. Byłyśmy w Spichlerzu. Tam - wielkie zaskoczenie, bo jest wystawa Biegasa, a to mój ukochany artysta, chociaż tu jest tylko cząstka jego prac. Na pewno pójdziemy na Tumską. Teraz chcemy zobaczyć wystawę Kwiatkowskiej - mówi płocczanka, pani Agnieszka, która wraz z koleżankami zwiedzała Muzeum Diecezjalne.
W tym roku w Płocku nocne zwiedzanie i różne towarzyszące atrakcje przygotowały muzea: Diecezjalne, Mazowieckie, Spichlerz i Żydów Mazowieckich, nowe Muzeum Regionalne Poczty Płockiej, Płocka Galeria Sztuki, Wieża Ciśnień, Katedra Kościoła Starokatolickiego Mariawitów, szkoły: Jagiellonka, Małachowianka i Ekonomik, Archiwum Państwowe, Dom Wł. Broniewskiego, Książnica Płocka, Kino za Rogiem, a także Płocka księgarnio-kawiarnia Czerwony Atrament, Hotel Petropol i Rock 69. Można było także zwiedzić ratusz, płocką starówkę nocą i pojeździć ciuchcią.
am