- Ks. prał. Niestępski jest kapłanem pełnym radości, a to znak niewątpliwy, że dobrze zrozumiał chrześcijaństwo, które jest religią radości, religią dobrej nowiny o zbawieniu - mówił o diamentowym jubilacie ks. prał. Ireneusz Wrzesiński z Ciechanowa.
W pamięci jubilata bardzo mocno zapisał się dzień jego święceń kapłańskich. - Tego dnia był duży śnieg i trzaskający mróz - mówi ks. Tadeusz. - Zazwyczaj święcenia kapłańskie odbywają się w czerwcu, a wtedy bp Tadeusz Paweł Zakrzewski zarządził je na 11 lutego. W tym właśnie dniu miał jubileusz 50-lecia kapłaństwa i chciał także wyświęcić księży. Mieliśmy przyspieszone egzaminy i trzy miesiące wcześniej zostaliśmy wyświęceni. Bardzo przeżyłem sam moment święceń, może najbardziej z całego kapłaństwa. Zastanawiałem się, co to dalej będzie, jak to będzie: wszystko nowe. A jeszcze czasy były trudne. Nie wiedzieliśmy, co nas spotka. Ale cieszyliśmy się, wszyscy, całym kursem, z wigorem i zapałem rwaliśmy się do roboty - opowiada jubilat.
Ale nie dane mu było od razu po święceniach rozpocząć pracę duszpasterską. - Wtedy było tak, że nawet na wikariusza zatwierdzały władze państwowe - wyjaśnia ks. Tadeusz. - Przed święceniami, jako diakonów, wezwano nas wszystkich do UB na ul. Rakowieckiej w Warszawie. Trzeba było napisać życiorys. I każdy z nas napisał; nikt wtedy nie miał pojęcia, że można odmówić. Skutek był taki, że po święceniach nie wszyscy z nas otrzymali od władz pozwolenie na pracę w parafiach.
Ks. Niestępski znalazł się w kilkuosobowej grupie, która nie otrzymała takiego pozwolenia. Został w związku z tym kapelanem bp. Tadeusza Pawła Zakrzewskiego. Dopiero po robotniczych protestach w Poznaniu w czerwcu 1956 r. otrzymał pozwolenie na pracę duszpasterską, jako wikariusz w Pułtusku. Już w grudniu 1961 r. został proboszczem, obejmując parafię w Krzynowłodze Małej. Jako wielkie poruszenie wspomina obchody Milenium Chrztu Polski w 1966 roku. - Był wielki zapał u ludzi i jedność - opowiada. - Jako księża wiedzieliśmy o podsłuchujących nas funkcjonariuszach SB, ale nie zwracaliśmy na to wcale uwagi. A ludzie byli fantastyczni, bardzo pobożni, nie dawali się.
Ks. Niestępski został wtedy objęty aktywnym rozpracowaniem SB w ramach akcji pod kryptonimem "Narcyz - 26". Jeszcze kiedy był uczniem przasnyskiego gimnazjum UB, wzywało go na przesłuchania dlatego, że jego starszy brat walczył po wojnie w partyzantce antykomunistycznej.
Wojciech Ostrowski