Bp Roman Marcinkowski przewodniczył Mszy św. Wieczerzy Pańskiej, która rozpoczęła obchód Świętego Triduum Paschalnego.
- Jezus nas miłuje, zawsze, do końca. Miłość Jezusa do nas nie ma granic. Nie męczy, nie nuży, nie sprzykrzy się Mu miłowanie nas. On miłuje nas aż do oddania za nas życia, abyśmy mogli uczestniczyć w Jego zmartwychwstaniu i chwale - przypomniał bp Roman prawdy wiary, które płyną z Wieczernika i tajemnicy Wielkiego Czwartku.
- Ostatnia wieczerza odsłania niezwykłą hojność Jezusa: On umie rozdawać cały swój czas i Swoje ziemskie życie oddał ludziom: słowa, cuda, cierpienie. Bądźmy tego świadomi, gdy uczestniczymy w pamiątce wieczerzy Pańskiej. Tak, Chrystus uczy nas w Wieczerniku hojności! Kochać to stać się darem. Można cały czas poświęcić sobie, a Jezus mówi o tym, że trzeba tracić siebie i obumierać jak ziarno pszenicy, aby wydać plon - mówił. - Muszą obumrzeć nasz egoizm, pycha, wady, patrzenie na ludzi jak na rzeczy. Trzeba obumrzeć dla grzechu. Jezus mówi o traceniu życia dla Niego, a dla nas to wezwanie do przemiany serca.
Biskup pytał, czy moje życie jest posługą bliźnim, czy wykorzystywaniem ich do moich własnych celów. - A przecież udział w Eucharystii przypomina nam: bądź darem dla innych. Eucharystia jest po to, byśmy nauczyli się miłować! - akcentował bp Roman.
wp