Kolejne z cyklu Farnych Wieczorów Wiary było poświęcone sumieniu w życiu prywatnym i publicznym.
- Niezależnie od tego, czy mamy życie prywatne, czy publiczne, to zawsze obowiązuje nas sumienie, bo wszędzie tam, gdzie funkcjonuje człowiek, obowiązują wiążące nas normy moralne - mówił o. prof. Andrzej Potocki, teolog i socjolog na spotkaniu z cyklu Farne Wieczory Wiary w płockiej kolegiacie św. Bartłomieja. - Sumienie jest sumą tego, co jest naszym doświadczeniem, i tego, co jest rzeczywistością moralną, która nas obowiązuje. Dotyczy ono spraw prywatnych i publicznych. W działaniu sumienia zestawiamy nasze osobiste doświadczenia z tym, jakie powinno ono być, a więc z obiektywną normą moralną. Sumienie nie jest tym, co mi się wydaje. To konfrontacja i zderzenie mojego życia z tym, co mnie obowiązuje. Praca nad sumieniem jest więc czymś wymagającym i trudnym - mówił dominikanin.
Zwrócił uwagę, co z sumieniem zrobiły komunizm i obecnie panujący relatywizm. - Wmówiono nam - i myśmy uwierzyli - że sumienie obowiązuje w życiu prywatnym, ale nie w życiu publicznym. To szczególnie objawia się w życiu politycznym. Wdrukowano w nas przeświadczenie, że polityka nie powinna podlegać obserwacji moralnej, a przecież w jej centrum jest człowiek, a tam, gdzie jest człowiek, jest i moralność jego czynów - mówił o. Potocki. - Dziś z kolei związek między etyką a religią autonomizuje się i sekularyzuje. Moralność oddala się od religii. Wielu mówi, że do wydawania sądów moralnych religia nie jest już im potrzebna. Innym zjawiskiem jest selektywizm wiary czy wybieranie sobie wygodnych prawd wiary. Mówi się więc o wierze kościelnej i wierze „majsterkowicza”, wybiórczej wierze prywatnej. Z selektywizmu wiary płynie selektywizm moralności. Ludzie lubią sumienie, ale jest pytanie, co pod tym sumieniem się kryje. Sumienie górą, ale pozostaje pytanie: jak my je rozumiemy...
Jako teolog i socjolog o. Potocki zwrócił uwagę, że na podstawie badań socjologicznych można stwierdzić, iż dziś obserwuje się brak zrozumienia istoty sumienia i rygorów jego racjonalnego funkcjonowania. - Sumienie wygrywa z Panem Bogiem i Kościołem - tak kiedyś napisałem. Gdy pytamy przeciętnego Polaka, co jest ważniejsze: sumienie czy Boże przykazania, za czym pójdziesz: za sumieniem czy Bożym prawem i nauczaniem Kościoła, to wielu odpowie, że za sumieniem. Wynika z tych odpowiedzi, że dla formułowania sądów moralnych Polacy w niewielkim zakresie są zdolni liczyć się z nauczaniem księży i Kościoła - mówił dominikanin. - Wielu z kolei deklaruje, że kierują się "własnymi przemyśleniami". To są własne kalkulacje, praktyczne i pragmatyczne, a nie obiektywne. Dla większości sumienie jest decyzją moralną. Dla wielu sumienie jest wytrychem do moralnej niezależności, ale to nie ma nic wspólnego z obiektywnymi wartościami moralnymi. Wtedy kontestuje się autorytety, dlatego wraca wciąż postulat wykonywania sumień.
O. Potocki wskazał na pewien paradoks: że z jednej strony Polacy dziś bronią swego prawa do sumienia, ale odmawiają tego prawa np. lekarzom i farmaceutom. Klauzula sumienia jest, ale nie mamy dla niego poszanowania. Jest tu jakieś pęknięcie naszej moralności. Jest dużo do zrobienia w tym obszarze, w oddziaływaniach wychowawczych. Dlatego nigdy dość przypominania, że sumienie nie jest działaniem "jak mi się podoba". Musi być to sąd sumienia, a nie tylko decyzja.
Badania socjologiczne dowodzą, że racje fundamentalne są odkładane, a biorą górę racje pragmatyczne, a te są wciąż stymulowane przez media. Tak było m.in. w dyskusji nad in vitro - przestrzegał na spotkaniu o. Potocki.
Organizator spotkania, ks. Krzysztof Ruciński, przypomniał, że na katechezach w płockiej farze chodzi o pozytywny przekaz wiary. - Spotkania są dla tych, którzy chcą głębiej wierzyć i lepiej swoją wiarę rozumieć - przypomniał ks. Ruciński.
wp