Wspaniałym wprowadzeniem w przeżywanie Wielkiego Tygodnia było Misterium Męki Pańskiej, w którym uczestniczyli mieszkańcy Leszna k. Przasnysza.
Było to wydarzenie o charakterze nie tylko o religijnym, lecz także kulturalnym i integracyjnym, w którego przygotowanie włączyło się wiele osób, instytucji i organizacji. Owocem ich niezwykłego, wspólnego wysiłku była odprawiona na ulicach miejscowości Droga Krzyżowa, ubogacona licznymi elementami misterium pasyjnego.
Początek wydarzenia miał miejsce przed Zespołem Szkół w Lesznie, gdzie licznie zebrani mieszkańcy tej, jak również sąsiednich miejscowości, uczestniczyli w inscenizacji wjazdu Chrystusa do Jerozolimy. Odpowiedni fragment Ewangelii odczytał o. Jakub Gis, pasjonista z przasnyskiego klasztoru. Następnie wszyscy wzięli udział w ulicznym nabożeństwie Drogi Krzyżowej. Jezusowi towarzyszyło w niej dwóch łotrów, nie zabrakło też Maryi, św. Weroniki, Szymona z Cyreny, płaczących niewiast jerozolimskich. W głównych rolach odgrywanej w drodze pantomimy wystąpili członkowie szkolnego koła Caritas. Rozważania kolejnych stacji czytali m.in. nauczyciele, dyrektorzy szkół, członkowie Rady Gminy, wójt Gminy Przasnysz Grażyna Wróblewska oraz posłanka Anna Cicholska. Ostatnie stacje odprawione zostały w kościele w Lesznie – świątyni filialnej przasnyskiej parafii św. Stanisława Kostki. Szczególnie przejmujące wrażenie zrobiła wspaniale odegrana bez słów przez młodych aktorów scena stacji XIII, w której Maryja przytula zdjęte z krzyża Ciało Syna. Na zakończenie oczom uczestników niezwykłego nabożeństwa ukazała się postać Zmartwychwstałego Chrystusa Miłosiernego.
- Dobiegła końca Droga Krzyżowa, ale przecież ona będzie trwać nieustannie w życiu każdego z nas –mówił przed udzieleniem błogosławieństwa ks. Cezary Olzacki, proboszcz parafii św. Jana Ewangelisty w Bogatem. Zwrócił uwagę, że po wyjściu z kościoła będą miały miejsce kolejne stacje. - Ile stacji będzie w naszym życiu to wielki znak zapytania. Nastąpi też i ta ostatnia stacja naszego spotkanie z Tym, który zmartwychwstał. (…) Życzę dziś wszystkim, aby nigdy nie zabrakło na naszych ustach słowa "Hosanna", i żebyśmy nigdy nie usłyszeli piania koguta – akcentował kapłan.
Jak doszło do realizacji tego wspaniałego wydarzenia wyjaśnia Bogusław Brykała, katecheta z Zespołu Szkół w Lesznie, opiekun szkolnego koła Caritas, reżyser i autor scenariusza: - Kiedy pani wójt zaproponowała mi zorganizowanie Drogi Krzyżowej uliczkami Leszna byłem przerażony - miałem dziesięć dni na przygotowania. Jednak termin realizacji - Niedziela Palmowa - nasunął mi pomysł przygotowania Kalwarii, takiej jakich jest wiele w Polsce, aby idąc obok Jezusa, fizycznie widzieć i czuć Jego mękę na wyciągnięcie ręki. Pomocnymi w tym przeżywaniu miały być stroje i rekwizyty "z tamtych czasów". Każdy uczestnik wsłuchując się w słowa Pisma Świętego – z którego tylko i wyłącznie pochodziły wszystkie użyte teksty - miał podążając w ciszy i zadumie ku Miłosierdziu Bożemu, kierować się drogowskazem wiary i refleksją nad własnym życiem. Podążać jak w życiu, od chwili uniesień tryumfalnego wjazdu, poprzez ciężar krzyża codziennych trosk, upadków spowodowanych nadludzkim cierpieniem. Uświadomić sobie fakt istnienia ludzi takich jak Szymon, czy Weronika, którzy są obok mnie, a których nie zawsze dostrzegam. Dostrzec w tym wszystkim cichą i skromną postać Matki Bożej, która jest tak blisko, aby się wstawiać za nami. I tak, jak w życiu każda nawet najcięższa i najsurowsza droga krzyżowa ma swój kres, a tylko od nas zależy, czy zakończy się na stacji XIV, czy grób będzie podstawą Zmartwychwstania. Ostateczność wskazuje Chrystus Miłosierny, z którego przebitego serca wypływają zdroje łask, a ode mnie zależy, czy Je przyjmę, czy też otworzę parasol zwątpienia. Tak więc chciałbym, aby każdy uczestnik Kalwarii w Lesznie doszedł do wniosku, że Miłosierdzie Boże, a co za tym idzie zbawienie, jest naszym ostatecznym celem – opowiada katecheta.
Zdaniem uczestników misterium, cele te zostały z powodzeniem zrealizowane. Pojawiają się też liczne głosy wyrażające nadzieję, że Kalwaria w Lesznie będzie się odbywała co roku.
Wojciech Ostrowski