Takie spotkania odbywają się w płockim seminarium duchowym od lat, teraz jednak połączono je z formacją animatorów Liturgicznej Służby Ołtarza. I jak przyznają organizatorzy, to był dobry pomysł. W trzydniowym spotkaniu wzięło udział 36 chłopców.
- Dla mnie najcenniejsza na tych rekolekcjach jest możliwość wyciszenia się, duchowy wypoczynek, choćby w czasie adoracji Najświętszego Sakramentu. Wtedy to rozmyślam nad tym, co było złe i co powinienem zmienić, aby ten czas Wielkiego Postu przyniósł dobre owoce - mówi Piotr Perłowski, jeden z uczestników rekolekcji w seminarium. - Należę do wspólnoty ministranckiej. Wiem i wieżę, że jestem tak blisko Boga, gdy jestem przy ołtarzu, gdy jest przeistoczenie. To również współpraca z kolegami, z którymi trzymamy pieczę nad asystą, czytaniami. Jak każda wspólnota przybliża do siebie ludzi, tak i tu poznaję nowych znajomych i buduję wspólne zaufanie. Proszę Boga o to, by mógł rozbudzić we mnie dar powołania, takiego powołania, w którym najlepiej będę potrafił się realizować - mówi Piotr.
- Prowadzę spotkania w Parafialnym Centrum Światowych Dni Młodzieży. Dla mnie to ciągłe wyzwanie do pogłębiania wiary. Podobnie jest z grupą ministrancką: to przede wszystkim praca nad samodyscypliną, aby wykonywać wszystko na chwałę Pana i być przykładem dla młodszych kolegów i innych wiernych. Proszę Pana Boga o to, aby obdarzył każdego łaską poznania swojej drogi powołania i aby nikt nigdy nie lękał się nią kroczyć. Bo kto wie lepiej, co jest dla nas dobre, jeśli nie sam Stworzyciel? - dodaje Patryk Pajęcki z parafii św. Wojciecha w Płocku, który po raz kolejny przyjechał do seminarium.
Cykliczne spotkania powołaniowe w płockim seminarium tym razem wzbogacono o elementy formacji animatorów Liturgicznej Służby Ołtarza. - To był dobry czas dla tych, którzy chcą dać z siebie więcej: którzy myślą o seminarium albo chcą bardziej zaangażować się w grupę ministrancką - mówi ks. Artur Janicki, diecezjalny duszpasterz ministrantów - To trzydniowe spotkanie otworzyło wiele pozytywnych perspektyw na przyszłość do pracy z ministrantami, bo jest wielu gorliwych chłopaków w diecezji, którzy dla swoich kolegów-ministrantów chcieliby zrobić coś więcej.
- Tak już jest, że łatwiej zaangażować młodych w rozgrywki sportowe niż w spotkania formacyjne, prościej zmobilizować ich do udziału w jednorazowym wydarzeniu niż w systematycznym przychodzeniu do ołtarza - mówi ks. Mariusz Przybysz, odpowiedzialny w diecezji za formację ministrantów. Nam zależy na tym, aby nie było tylko ministranckiej "zawodówki", ale by świadomie w ich posłudze było coś więcej i głębiej.
- Nie bądź człowiekiem, który przez całe życie tylko się "dobrze zapowiada", ale na nic się nie zdecyduje. Nie odkładajcie ważnych decyzji na "potem". Więcej dobra uczynisz, gdy wcześniej zdecydujesz - mówił do 36 młodych ks. rektor Marek Jarosz. - Niech te rekolekcje i wasz pobyt w seminarium prowadzą was do deklaracji i wyborów - życzył ks. rektor.
- Uczcie się, jak przechodzić przez młodzieńcze kryzysy, trudności i dokonujcie wyborów. Jeśli nauczycie się czegoś pozytywnego z tych doświadczeń, jeśli odniesiecie zwycięstwo nad jakąś niemocą, pomóżcie wtedy innym. Dlaczego nie tworzyć w grupie ministranckiej pewnej grupy wsparcia, grona dobrych kolegów, którzy będą wsparciem dla słabszych i młodszych? Takie właśnie jest zadanie animatora wśród ministrantów. Miejcie oczy i uszy otwarte, dobrze słuchajcie innych i bądźcie obecni w grupie - mówił na innym ze spotkań ks. Artur Janicki.
W rekolekcjach wzięli udział chłopcy z parafii: Trójcy Świętej i Matki Bożej Królowej Polski w Mławie, św. Wojciecha w Płocku, Matki Bożej Fatimskiej w Ciechanowie, św. Maksymiliana Marii Kolbego w Sierpcu, św. Stanisława Kostki w Rypinie, św. Mateusza, św. Stanisława Kostki i Miłosierdzia Bożego w Pułtusku, a także z Bieżunia, Baboszewa, Solca, Dziektarzewa, Malużyna, Dulska, Bielska, Radomina, Zator, Proboszczewic, Sikorza, Sochocina i Ostrowitego.
ks. Włodzimierz Piętka