– W momencie, kiedy przekazujemy sobie znak pokoju, całe moje wnętrze przechodzi do ciebie, a twoje do mnie – uważa nawrócony Skald Jan Budziaszek.
Charyzmatyczny muzyk z zespołu „Skaldowie” mówił do młodzieży i zgromadzonych w kościele farnym. – Nigdy nie chciałem tego, co pojawiło się w moim życiu – zaczął perkusista. – To wszystko przyszło samo. Stała się dziwna rzecz w moim życiu, w czym jest zero mojej zasługi. Wszystko w życiu jest łaską. To, że pozwolono nam się urodzić. Popatrzcie, ilu dzieciom nie pozwalają się urodzić. Dowiedziałem się ostatnio w Nowym Jorku, że w zamachu na World Trade Center zginęło dokładnie tyle samo ludzi, ile aborcji popełnia się codziennie w Stanach Zjednoczonych – alarmował.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Wojciech Ostrowski