W uroczystość Wszystkich Świętych bp Piotr Libera odprawił Mszę św. na terenie zabytkowej nekropolii w Płocku. Poświęcił także odnowioną kaplicę pw. Serca Jezusowego na cmentarzu katolickim.
- Zatrzymajmy się na moment wszyscy, tam daleko stojący nad grobami i tu blisko przy ołtarzu. Wpatrzeni w płomyk znicza zechciejmy sobie odpowiedzieć na pytanie, czy o tych, do których przyszliśmy, myślimy jako o żyjących czy jako o martwych na zawsze? Czy żyją rzeczywiście, czy też żyją tylko w pamięci odwiedzających, co się stanie z chwilą śmierci ostatniego, który pamięta? - pytał w homilii ordynariusz płocki.
Dziś na płockim cmentarzu zabytkowym - najstarszej nekropolii pozakościelnej w Polsce, mówił, że stojąc przed tajemnicą ludzkiego odchodzenia wielokrotnie pytamy „dlaczego” i nie potrafimy tego zrozumieć. - Dlaczego spokojny ksiądz Jerzy Popiełuszko, który głosił: ,,zło dobrem zwyciężaj” został tak okrutnie zamordowany, a rozkazodawcy żyją dostatnio, spokojnie i nie spotyka ich za to żadna kara? Postawcie - moi Drodzy - swoje dlaczego? Pytań takich można stawiać tysiące. Szukajmy odpowiedzi. Jedni powiedzą: zapadamy się w nicość. Ale tu rodzi się bunt. Czyżby człowiek miał być najnieszczęśliwszą istotą na świecie i najbardziej tragiczną, a dobro czynione nie miałoby sensu??
Bp Piotr przypomniał, że jedynie Chrystus może jednoznacznie odpowiedzieć na to pytanie. Tą odpowiedzią jest prawda, że życie ludzkie nie kończy się z chwilą śmierci, ale trwa wiecznie. - Istnieje życie wieczne, dlatego Jezus mówi: biada wam, obłudnicy, biada wam, co pomijacie sprawiedliwość, miłosierdzie i wiarę, biada wam, którzy wewnątrz jesteście pełni obłudy i nieprawości, biada wam, którzy mordujecie swoich proroków. Istnieje życie wieczne, gdyż do błogosławionych powie Pan: „Pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego, weźcie w posiadanie królestwo, przygotowane dla was od założenia świata” (Mt 25,34). Do zapatrzonych na siebie, do złych powie: „Idźcie precz ode Mnie, przeklęci, w ogień wieczny, przygotowany diabłu i jego aniołom! Bo byłem głodny, a nie daliście Mi jeść” (Mt 25,41n) - przypominał słowa Ewangelii biskup płocki.
Sprawując Mszę św. na zabytkowym cmentarzu w ruchliwym centrum miasta mówił też o jednym Kościele - świętych, zmarłych oczekujących w czyśćcu i żyjących, którzy są Kościołem pielgrzymującym. Przypominał też, że śmierć nie oznacza zatracenia się w Bóstwie, tak jak człowieczeństwo Chrystusa nie zatraciło się w Bogu.
- Dzięki niezatraconej indywidualności duszy po śmierci możemy spotykać naszych bliskich, naszych krewnych. Stąd modlitwa w intencji zmarłych, którą dziś zanosimy bardzo gorąco. Stąd odpust zupełny, który możemy ofiarować za zmarłego. Bo - Kochani - same kwiaty nie wystarczą, same znicze też nie. Chrześcijanin dziś wyznaje: Panie, wierzę w życie wieczne, w sprawiedliwą nagrodę za dobro i karę za zło, nawet to nieosądzone za życia - mówił do wiernych, zgromadzonych na cmentarzu zabytkowym, przy ul. Kobylińskiego.
Po Mszy św. ksiądz biskup poświęcił odnowioną kaplicę pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa na cmentarzu parafii farnej.
1 i 2 listopada na obu cmentarzach przy ul. Kobylińskiego i pozostałych nekropoliach płockich prowadzona jest doroczna kwesta pod hasłem „Ratujmy Płockie Powązki”, w którą włączają się przedstawiciele różnych środowisk miasta. W ostatnim czasie, dzięki akcji odrestaurowano pomnik rodziny Ligowskich i nagrobek Józefa Jezierskiego, znajdujące się na cmentarzu parafialnym.
am