Społeczność leżącego koło Przasnysza Leszna dołączyła do ogólnoświatowej akcji, której celem jest zbiórka pieniędzy na hospicja.
Do tej akcji przyłączyć mógł się każdy, sadząc na przygotowanym przy kościele filialnym przasnyskiej parafii ojców pasjonistów poletku cebulkę żonkila i składając dobrowolny datek.
Wcześniej uczniowie i nauczyciele Zespołu Szkół w Lesznie, przedstawiciele lokalnych władz oraz mieszkańcy uczestniczyli we Mszy św., której przewodniczył ks. Szczepan Bugaj, dyrektor diecezjalnej Caritas.
- Bardzo pięknie wyglądają żonkile wiosenne, kwitnące, a przy okazji, gdy zbierzemy trochę pieniędzy, wspomożemy człowieka potrzebującego - mówił w homilii ks. dyrektor. Przywołał poruszający przykład. Podczas rozdawania żywności potrzebującym do płockiej Caritas zgłosiła się mama z synem. Po przyjęciu ich zgłoszenia, syn zapytał: "Mamo, to znaczy, że dziś już kolację będziemy jedli?". "Nie, nie będziemy dziś jeszcze jedli, dopiero jutro" - odpowiedziała matka, bo obiór żywności odbywał się dopiero nazajutrz. - Niech nas Pan Bóg prowadzi, niech otwiera nasze serca, abyśmy mogli jak najwięcej dobra i radości zanieść tym, którzy na tę pomoc czekają - zakończył ks. Szczepan.
Po Eucharystii uczniowie zaprezentowali okolicznościowy program słowno-muzyczny, a po zakończeniu sadzenia cebulek na wszystkich uczestników uroczystości czekał słodki poczęstunek. Każdemu z uczniów towarzyszył papierowy żonkil - symbol akcji.
- Myśl założenia szkolnego koła Caritas i posadzenia na miarę naszych możliwości "poletka nadziei" pojawiła się podczas inaugurującego nowy rok szkolny spotkania katechetycznego w Ciechanowie, w którym uczestniczył ks. Adam Przeradzki, wicedyrektor Caritas diecezji płockiej - opowiada inicjator akcji, katecheta Bogusław Brykała. - Ustaliliśmy później z proboszczem, o. Wiesławem Wiśniewskim, i rodzicami dzieci, które w przyszłym roku przystąpią do Pierwszej Komunii św., że każde dziecko zasadzi pięć cebulek żonkili: za siebie, rodziców i rodziców chrzestnych, aby tak jak ich wiara pielęgnowane stopniowo wzrastały i razem z nimi zakwitły w piękne majowe dni. Kiedy kupując cebulki, powiedziałem, na jaki cel są przeznaczone, pani w sklepie zaproponowała bardzo duży rabat, więc kupiłem 110 sztuk. Większą ilość cebulek dostarczył też ks. Szczepan Bugaj. Do mojego pomysłu pozytywnie odniósł się dyrektor szkoły, nauczyciele, rodzice i pozostali mieszkańcy wsi. Materialnie, finansowo i przede wszystkim sercem w organizację uroczystości zaangażowały się władze samorządowe. Jestem miło zaskoczony tak wielkim, pozytywnym odzewem.
- Co będzie dalej? Cebulki będą sobie rosły. Szkolne Koło Caritas też będzie się rozwijało. Chcemy przede wszystkim w sercach i czynach dzieci i młodzieży rozwijać zatroskanie o ludzi chorych, starszych, samotnych. Jakie formy ona przybierze, dzisiaj jeszcze w 100 procentach nie możemy powiedzieć, tak jak barwa i kształt naszych żonkili jest pewną niewiadomą, wiemy tylko, że będą piękne - poprzez swoją subtelność, barwę i zapach uświadomią nam wyższe cele istnienia, symbolizując kruchość i ulotność życia, przemijanie - stałą metamorfozę, tak jestem pewien, że nasze działania ubogacą nasze dusze, które staną się jeszcze piękniejsze - wyjaśnia katecheta.
Wojciech Ostrowski