Po raz 164. piesza pielgrzymka z Płocka dotarła do maryjnego sanktuarium w Skępem, rozpoczynając wielki odpust ku czci Narodzenia Matki Bożej.
- Stajemy jako dzieci przed Bogiem i naszą Mamą - mówił o. Dobrosław Kopysteryński z Ukrainy w czasie nieszporów maryjnych. - Nie tylko powinniśmy się cieszyć, że dane nam jest przez Pana Boga jeszcze raz być tutaj, u tronu Matki Bożej Skępskiej. Jednak powinniśmy uświadomić sobie, że jesteśmy Jej dziećmi. Z jednej strony cieszymy się, że jesteśmy dziećmi Bożymi i dziećmi Maryi, ale z drugiej powinniśmy również uświadomić sobie i dać odpowiedź w swoim sercu przed naszą Mamą, jakimi rzeczywiście jesteśmy Jej dziećmi - zwracał uwagę o. Dobrosław.
Przypominał, że bycie dzieckiem Bożym wymaga silnej wiary. Dzieckiem, który żyje chlebem wiary. Zgromadzonym pątnikom stawiał pytania: Czy jestem dzieckiem wiernym Bogu? Czy w swym życiu i postępowaniu bardzo często jestem dzieckiem przewrotnym, a moje przewrotne życie nie świadczy o niczym dobrym? Czy jestem dzieckiem, który żyje według zasady miłości do Boga i bliźniego? Prosił, aby zgromadzeni w skępskim sanktuarium wierni pątnicy dokonali rachunku sumienia przed obliczem Matki Bożej. - Nasza Niebieska Matka jest dla każdego z nas wzorem świętości. Wzywa nas do świętości, abyśmy prowadzili życie zgodne z Ewangelią Jezusa Chrystusa, Jej Syna. Przypomina nam o tym i oczekuje od nas, by nasze życie było odzwierciedleniem nauki ewangelicznej. To jest nasze życiowe powołanie - upominał. - Abyśmy nauczyli się postępować według Ewangelii, aby nasze życie było tym jaśniejącym odbiciem, że żyję według nauki naszego Zbawiciela - akcentował o. Dobrosław.
Mimo deszczowej pogody, jak mówi wielowiekowa tradycja, pątnicy z różnych części diecezji, a także z Włocławka i Warszawy, przybyli do Pani Skępskiej. Wśród pielgrzymów dostrzec można było zarówno osoby młode, starsze, rodziny z dziećmi oraz młode małżeństwa, które niosły swe intencje, pokonując pielgrzymi trud.
Oto kilka świadectw, którymi podzielili się pątnicy z "Gościem Płockim":
- Przychodzę do Mateczki po raz piąty. Wiem, że to Ona obdarza mnie swoją opieką i prowadzi do zdrojów łaski, czyli do swojego Syna Jezusa Chrystusa - mówi Ania z parafii Bądkowo.
- Idę do Matki Bożej, która daje życie... z nadzieją, na codzienne, nowe i bardziej Boże życie - mówi pielgrzym z Sierpca.
- Wędruję do tego sanktuarium, bo chcę wyprosić u Matki Bożej potrzebne łaski dary do rozeznania i podjęcia właściwych decyzji życiowych - mówi Piotr z Gostynina.
- Proszę Matkę Bożą, aby pomogła mi przygotować się w tym roku do przyjęcia Pana Jezusa w Komunii św., po raz pierwszy w życiu - mówi 8-letnia Kasia z Okalewa.
- Jesteśmy młodym małżeństwem. Przychodzimy do Matki, aby wyprosić przez Jej wstawiennictwo nowy dar życia w naszej rodzinie - zwierza się małżeństwo z Płocka.
Agnieszka Otłowska