W kościele parafii św. Maksymiliana w Płocku katecheci uczestniczyli we Mszy św., pod przewodnictwem bp. Piotra Libery. Później odbyło się spotkanie przygotowujące do kolejnego roku pracy.
- Ks. Franciszek Blachnicki mówił: „Bóg daje nam czas, abyśmy mieli czas posiadać siebie w dawaniu siebie”. Dlatego potrzebujemy tego czasu na nawrócenie, przemianę swojego serca, na to, by na moich braci spojrzeć w inny sposób. Tymi braćmi, siostrami nam powierzonymi są uczniowie. Mamy być sługą dobrym, wiernym, rzetelnym, uczciwym. Nie być sługą, który się zniecierpliwi, zniechęci - mówi w czasie kazania ks. Rafał Grzelczyk, koordynator ds. Światowych Dni Młodzieży diecezji płockiej.
Duszpasterz młodzieży, który mówił w trakcie tego zjazdu o przygotowaniach do przyszłorocznego spotkania z ojcem świętym, zwrócił też uwagę, że nauczyciele w rzeczywistości często nie mogą dostrzec bezpośrednich owoców swojej pracy; są zniechęceni i zniecierpliwieni. - Wtedy rzeczywiście szkoła staje się katorgą, rok szkolny wywołuje szybsze bicie serca - zauważył. - Myślę, że dzisiaj, kiedy stajemy na progu nowego roku, warto przed Jezusem, którym daje mi czas, zapytać się siebie, dla kogo chcę pracować i czy mogę jeszcze bardziej posiadać siebie w dawaniu siebie - mówił ks. Grzelczyk.
Podczas tej Mszy św. polecano uczniów, nauczycieli, a także zmarłą śp. Małgorzatę Jóźwiak, która pracowała w szkołach w Woźnikach i Staroźrebach.
W tym roku mija 25 lat od powrotu katechezy do szkół. Jak jej miejsce wśród innych przedmiotów widzą sami nauczyciele? - Nie wyobrażam sobie szkoły bez katechezy. To tak, jakby Pana Boga chcieć wyrzucić poza nią. On jest wszędzie, w doświadczeniu codziennym ucznia. Nie zamykajmy Go w kościele. Mówi się, by coraz bardziej doświadczać Boga w codzienności, w życiu, więc wpuszczajmy Go do szkoły - mówi z przekonaniem Małgorzata Tomczak, katechizująca w szkołach w Płocku i Trzepowie.
am