Publikujemy obszerne fragmenty kazania bp. Romana Marcinkowskiego, wygłoszonego 7 sierpnia w parafii św. Mikołaja w Lipowcu Kościelnym, z racji nawiedzenia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej
Za taką postawę płaci się wysoką cenę, mierzy się ją poświęceniem. Ale czy dziś nie doświadczamy różnego rodzaju upokorzeń, gdy chcemy być konsekwentni i wierni Chrystusowi? Każdy chrześcijanin jest powołany do tego, aby wszędzie tam, gdzie go Opatrzność postawi, przyznawać się do Chrystusa przed ludźmi.
Stawiam pytanie sobie i wam: czy patrząc na nas i nasze codzienne życie, można coś powiedzieć o Chrystusie?
Być świadkiem Jezusa i żyć Nim, to nie jest proste zadanie. Przed Mszą św. słuchaliśmy Ewangelii o Nawiedzeniu. W niej Maryja śpieszy do Elżbiety, bo przeżywa radość z obecności Mesjasza pod Jej sercem. Więc śpieszy się do swej krewnej, aby tą radością się podzielić.
Kochani, wiara nie jest sprawą prywatną! Matka Boża nie zatrzymała Jezusa dla siebie, Ona nie mogła nie mówić, bo On nie dla Niej tylko przyszedł. Ona stała się narzędziem, przez które Bóg stał się obecny w świecie. Chrześcijanin to człowiek, który niesie innym Jezusa. Przekazując Go, doskonali się i staje się misjonarzem.
A więc tam, gdzie będą kombinować i kraść, ty masz być uczciwy i prawy. Gdzie inni będą preferować rozwiązłość, ty masz być wzorem miłości prawdziwej, ofiarnej i oddanej. Tam, gdzie nie szanuje się prawdy, masz być mimo wszystko człowiekiem głębokiej rzetelności. To są wyzwania, które stawia przed nami Chrystus. Dlatego nie bój się być Jego świadkiem!
Być chrześcijaninem to wyróżnienie i zaszczyt. Nie wstydź się, że chodzisz do kościoła i że jesteś wierzący. Niech wstydzą się ci, którzy wyrzekli się Jezusa, którzy negują Go każdego dnia i chcą zapomnieć, że On istnieje. Ci, którzy tak zrobili, będą cię pytać: dlaczego chodzisz do kościoła, co daje ci wiara? Bądź przygotowany na te pytania. Wiedz, że ci, którzy je będą zadawać, często będą szukali usprawiedliwienia dla siebie.
wp /red.