Z hasłem jednego z błogosławieństw pielgrzymują przez naszą diecezję pątnicy z Warmii. Pielgrzymka liczy około 550 pątników z Olsztyna, Nidzicy, Braniewa, Mrągowa, Kętrzyna, Szczytna.
Grupą pod nazwą "klasztor w drodze" wędruje drugi rok, w liczbie 45 pątników. Ich intencją jest pragnie oczyszczenia serca, odnowienia swojej wiary i prośba, by dobry Bóg wlał w ich serca swojego ducha. - Cieszę się bardzo, że jestem zakonnikiem. W obchodzonym roku życia konsekrowanego, mogę tutaj na pielgrzymim szlaku dzielić się sobą, swoim doświadczeniem, swoją więzią z Bogiem ze świeckimi – mówi brat Adam, kierownik grupy klasztor w drodze. – Pielgrzymuję w intencji wszystkich wspólnot, którym posługuję w Olsztynie – dodaje.
Pielgrzymka dla warmińskich pątników jest okazją do spotkania z Bogiem, w której wystarczy ofiarować siebie samego. Coś niezwykłego jest w pielgrzymowaniu skoro ciągnie na szlak nie tylko młodych ludzi, ale i rodziny z małymi dziećmi. Swoje pielgrzymkowe wędrowanie zaczynała z 2 letnią córką Wiktorią. Na kolejne wybierała się z rodziną. – Rok temu też wędrowaliśmy, ale wtedy Dawid, był jeszcze w brzuszku. Dzisiaj ma 8 miesięcy. Wędrujemy dziękczynnie, w podziękowaniu za łaski i opiekę Matki Bożej, jakiej od Niej otrzymujemy – mówi Agnieszka Mielczaniec, która pielgrzymuje z mężem i dziećmi. – Niesiemy również intencje ludzi, którzy z różnych powodów nie mogli wybrać się na szlak – dodaje pani Agnieszka.
- Jesteśmy małżeństwem 9 lat. I dla nas ta pielgrzymka, to wspólna modlitwa. Rodzaj pewnego zbliżenia się do Boga. Serdeczność ludzi pokazuje, że warto to robić. Warto poświęcić swoje zmęczenie, by doznać takiej gościnności – dodaje pan Mariusz, mąż pani Agnieszki.
- Pielgrzymka, to czas by odłożyć na bok swoje codzienne zatroskania, problemy, rachunki, wydatki. Moment zatrzymania, zastanowienia co w życiu powinno zajmować pierwsze miejsce. Czasami takie jedno wypowiedziane słowo, ono może coś zmienić, w chwili wypowiedzi nie znaczy nic, ale po powrocie człowiek sobie uświadomi, że po, to ja tam byłam, by właśnie to jedno słowo powiedziało mi dlaczego – mówi małżeństwo Mielczanie.
- Naszą intencją jest przemiana serca, abyśmy po powrocie do naszych domów mogli zaświadczyć o Chrystusie. By nie był to dla nas ktoś daleki, ale żywy i prawdziwy Bóg – mówi ks. Jarosław Dobrzeniecki, główny przewodnik warmińskie pielgrzymki.
- Widzimy szczególną gościnność mieszkańców diecezji płockiej, którzy czekają na nas, przyjmują nas pod dachy sowich domów, częstują posiłkiem. Czasami jest za dużo noclegów, niż nas pielgrzymów – żartuje ks. Dobrzeniecki. Najmłodszym pątnikiem w warmińskiej pielgrzymce jest Dawid, mający 8 miesięcy, a najstarszy liczy 75 lat.
- Cieszymy się, że przeżywanym roku życia konsekrowanego, mamy na szlaku osoby duchowne, zakonników i siostry zakonne, którzy swoją obecnością przypominają nam o oddanej służbie Bogu – zauważa ks. Jarosław. Pielgrzymka to zarówno rekolekcje, ale także spotkanie z żywym i obecnym pośród ludzi Jezusem Chrystusem.
Pielgrzymka warmińska dotarła do Stupska, tuż po powitaniu ikony Jasnogórskiego wizerunku Matki Bożej.
Agnieszka Otłowska