- Wyruszając w drogę, pamiętam o rzeczach prostych i praktycznych, oraz o duchowym nastawieniu i intencji - mówi ks. Jacek Prusiński, przewodnik diecezjalnej pielgrzymki.
– Myśleć, że na pielgrzymce sprawdzę siebie, przeżyję wyprawę, wyzwanie, to za mało. Tu chodzi o dobre nastawienie i chęć przeżycia głębszych rekolekcji, w czasie których będzie można skorzystać z dłuższej spowiedzi i zmierzać ku prawdziwej odnowie życia – mówi ks. Jacek Prusiński, od kilkunastu lat na pielgrzymim szlaku, od kilku lat przewodnik diecezjalnej pielgrzymki.
- Kim są pielgrzymi? To też często ludzie niespokojnego ducha. Chcą czegoś więcej od życia. Decydują się na trud, niewygodę, bo może czegoś głębszego szukają, chcą zrozumieć, poznać samych siebie i otaczający świat. Pielgrzymka jest budującym obrazem dla tych, którzy ją mijają. Przeważnie młodzi ludzi, z religijnymi piosenkami na ustach, z różańcem w ręku, wsłuchani w konferencje przygotowane przez księży. Pielgrzymowaniu towarzyszą nieraz zmęczenie, ból fizyczny, ale jak dużo uśmiechu na twarzach, iskrzących się oczu, wzajemnej pomocy. Czyż nie tak wyglądały pierwsze wspólnoty chrześcijańskie, o których piszą Dzieje Apostolskie, że byli jednego serca i jednego ducha? Tej rzeczy pielgrzymów pieszych towarzyszy jeszcze większa grupa pielgrzymów duchowych. O nich też można powiedzieć, że wyszli na wzór uczniów Chrystusa. Też szukają pogłębienia wiary, też zanoszą ufnie swoje modlitwy za przyczyną Jasnogórskiej Pani.
- Trzeba jednak postawić pytanie: czy wystarczy wyjść, w sposób fizyczny czy duchowy, i już jest się uczniem Chrystusa? Celem jego pielgrzymowania ma być nawrócenie serca, pogłębienie relacji z Jezusem, dawanie dobrego świadectwa o swojej wierze. To przecież rekolekcje w drodze, czyli jak na każdych rekolekcjach najważniejszy jest Pan Bóg. Wszystko inne powinno się usunąć w cień, gdzieś zniknąć, stać się mało ważnym. Bóg sam wystarczy. Nie może pielgrzymka być wydarzeniem turystycznym, towarzyskim, wakacyjną przygodą. Jeśli taki ktoś ma cel - to może lepiej nie ruszać się z domu.
- Jezus chce mieć dobrych uczniów. Także i dziś nas zaprasza do odważnego pójścia za Nim. Jak być dobrym uczniem Jezusa? Trzeba nie bać się wyjść, zaryzykować, wierząc, ze Jezus nas umocni w drodze - mówi ks. Jacek Prusiński.
wp