Życie innym rytmem

Kilkadziesiąt rodzin z całej Polski i kilka z zagranicy jeszcze do niedzieli uczestniczy w oazie I stopnia zorganizowanej w ośrodku Caritas w Popowie.

To duże rekolekcje letnie dla Domowego Kościoła - 123 osoby, w tym ponad pięćdziesięcioro dzieci. Są tu rodziny m.in. z Wrocławia, Poznania, Łodzi, okolic Opola, Warszawy i Olsztyna, a także polskie małżeństwa z dziećmi z Holandii, Szwecji i Wielkiej Brytanii. Wielu z nich to ludzie młodzi, uczestniczący w takich 15-dniowych rekolekcjach po raz pierwszy. Jednak daje się zauważyć, że wiara jest dla nich świadomym wyborem, jak oceniają animatorzy i moderator. - Widać, że są to osoby uformowane już w różnych wspólnotach, także w oazie młodzieżowej - mówi ks. Paweł Kowalski.

Czego szukają na rekolekcjach? - Dla nas bardzo ważne jest, że tu wreszcie jesteśmy razem, bo na co dzień nie ma to wiele czasu. Możemy oddać dzieci pod opiekę diakonii wychowawczej i we dwoje poświęcić czas Panu Bogu - mówi Andżelika, młoda mama czworga dzieci. Z mężem Gracjanem są od ponad 10 lat w Holandii.

Na program takiej oazy składa się cykl ewangelizacyjny i katechumenalny; i jak na każdych dwutygodniowych rekolekcjach Ruchu Światło - Życie, codziennie rozważana jest kolejna tajemnica Różańca. Rodziny przeżywają też odnowienie przysięgi małżeńskiej, dialog małżeński. Rekolektanci w Popowie słuchali też katechez dotyczących duchowości małżeńskiej i płodności.

Przy tym wszystkim równie ważne okazuje się to, czego uczą się od siebie wzajemnie. - Jesteśmy wszyscy tak podbudowani widokiem tych młodych ludzi, którzy przyjechali tu z kilkorgiem dzieci - mówią Teresa Ocicka i Henryka Wrześniewska, z par animatorskich.

- Jesteśmy pełni zadziwienia, że można być młodym, a mieć już tak duże rodziny. To są ludzie, którzy na poziomie wiary są już pod decyzjach. Wyraźnie widać, że to nie jest u nich tylko kwestia zwyczajowa - dodaje Adam Ocicki. Młodszym członkom Domowego Kościoła chcą z kolei przekazać swoje doświadczenie wiary.

Rekolektanci zakończyli niedawno tzw. cykl ewangelizacyjny, którego konsekwencją jest decyzja o przyjęciu Jezusa Chrystusa jako jedynego Pana i Zbawiciela. Nie chodzi tu o wyklepanie jakiejś formułki, ale świadomą decyzję. Nie zawsze, podczas takich rekolekcji, wszyscy się na to decydują, wspominają pary animatorskie z diecezji płockiej. Na tej oazie swoje „tak” powiedzieli wszyscy. - Dla nas to było kolejne przyjęcie, ale za każdym razem się ten moment inaczej przeżywa - mówią Teresa Ocicka i Henryka Wrześniewska.

- W Polsce jest jeszcze duchowy raj - mówi nam pani Andżelika. - Mieszkając w Holandii, tęsknimy za Polską. My kochamy Polskę, nasze dzieci mówią w języku polskim. Z tamtej perspektywy widzimy wiele rzeczy pięknych tutaj, i dlatego boli nas, jak wiele Polaków tego nie docenia, a wręcz niszczy - zauważa uczestniczka rekolekcji DK. - W Holandii dalej jest tendencja zamykania kościołów, przy czym najbardziej przeszkadzają kościoły katolickie. Dla nas wielkim błogosławieństwem jest to, że mamy polską parafię. Mamy wspaniałego księdza proboszcza. To jest to, co tak naprawę ratuje nam życie. Gdyby nie było tej parafii, nie wiem, czy dałoby się bez tego wytrzymać. My co niedzielę pokonujemy 65 km, żeby dojechać na Msze św. - opowiada.

Może nie raj, ale na pewno sielskie otoczenie mają w Popowie, bo ośrodek Caritas jest położony w pięknym lesie. - Nasze telefony gubią tu zasięg. Mamy telewizor, ale nie ma czasu go oglądać. Tutaj żyje się zupełnie innym rytmem - mówi pani Henryka. Henryka i Stanisław Wrześniewscy byli tu w ubiegłym roku w zimie. Spodobało im się. Pan Stanisław zaczął myśleć o rekolekcjach letnich właśnie tu, w Popowie, na terenie diecezji płockiej, i przede wszystkim dla rodzin z diecezji płockiej. Organizacji podjęli się wspólnie pan Stanisław i Adam Ocicki. Obaj panowie przyznają jednak, że odzew z samej diecezji nie był duży (przyjechały pojedyncze rodziny z Winnicy, Płońska i Sierpca, nie licząc par animatorów z naszej diecezji). Może na rekolekcje letnie rodziny wolą jechać poza "swój teren"? Za to po ogłoszeniu propozycji oazy na stronie internetowej Domowego Kościoła przyniosło zalew zgłoszeń z innych diecezji. Lista uczestników została zamknięta w niecały miesiąc. - Zebraliśmy też grupę animatorów autentycznie pełnych poświęcenia - mówi pan Adam.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

am