Uszkodzone budynki mieszkalne i gospodarcze, zerwane dachy, poprzewracane słupy energetyczne, szkody w uprawach rolnych, liczne podtopienia to efekty nawałnic jakie przeszły w sobotę i niedzielę.
Jak informuje nas Ivetta Biały, rzecznik prasowy wojewody mazowieckiego, najwięcej zdarzeń wystąpiło w powiatach: radomskim, przasnyskim, ciechanowskim, makowskim, sierpeckim, żyrardowskim oraz w Warszawie. - Silny wiatr powalił ponad 1600 drzew, wystąpiło około 50 podtopień. Awarie energii elektrycznej są stale usuwane, obecnie bez prądu pozostaje ponad 39 tys. odbiorców.
W powiecie makowskim wciąż liczone są straty i liczba działań Państwowej Straży Pożarnej ciągle rośnie. - W działaniach brało udział 39 jednostek państwowej i ochotniczej straży pożarnej W sumie interweniowaliśmy około 200 razy, ale liczba ta stale rośnie- powiedział kpt. Bartosz Kołodziejski.
Według informacji pozyskanych od wójtów powiatu makowskiego, okazuje się że najbardziej ucierpiały gminy: Płoniawy, Sypniewo, Krasnosielc i Młynarze. W sumie w tych czterech gminach było 289 uszkodzonych budynków, w tym zerwane lub uszkodzone dachy. W dodatku setki powalonych drzew, nie tylko na drodze, ale równie wiszące nad budynkami. - Wszystko staramy się na bieżąco usuwać i działać – informuje kpt. Bartosz Kołodziejski, rzecznik Państwowej Straży Pożarnej w Makowie Mazowieckim. - Pomocy udzielił nam również specjalnie powołany przez komendę wojewódzką do takich zdarzeń pluton o nazwie "wichura" – dodaje kpt. Kołodziejski.
Z uzyskanych informacji z urzędów gmin wynika, że wójtowie starają się pomagać w skutkach nawałnic, organizując choćby folię ochronną na uszkodzone budynki mieszkalne. - Staramy się pomagać, ile jesteśmy w stanie. Organizujemy folię, szacujemy straty, by potem móc wystąpić o pomoc do wojewody dla poszkodowanych – mówi Włodzimierz Załęski, wójt gminy Płoniawy.
W powiecie przasnyskim, w związku z nawałnicami, jakie przeszły, strażacy interweniowali 144 razy. Jak się okazuje liczba działań wciąż rośnie.
- Około 30 budynków miało pozrywane dachy. Nasze działania obejmowały zabezpieczenie ich folią plandekami, które zakupiły urzędy gmin i starostwo. W pierwszej kolejności zabezpieczaliśmy budynki mieszkalne, następnie gospodarcze – mówi mł. asp. Piotr Kuligowski. W powiecie przasnyskim najbardziej ucierpiały gmina Przasnysz, Krasne i Czernice Borowe.
- U nas w gospodarstwie zerwało pięć arkuszy blachy na dachu, wybiło dwa okna na strychu razem z ramami, trzy drzewa owocowe wyrwało razem z korzeniami. Strasznie uszkodziło zboża, bardzo wymłóciło owies, kukurydza jest bardzo zniszczona – wymienia pani Ewa Rapacka, mieszkanka wsi Piastowo, w powiecie przasnyskim. Byliśmy w gminie zgłosić nasze szkody, mamy dostać jakieś pieniądze od wojewody. Budynki są ubezpieczone, czekamy zatem na oszacowanie strat przez ubezpieczyciela – dodaje.
Najczęściej zgłoszenia dotyczyły powalonych drzew, połamanych gałęzi, które blokowały przejazd na drogach, zerwanych dachów zarówno budynków mieszkalnych, jak i gospodarczych. Wiele pracy strażacy mieli również przy usuwaniu z jezdni poprzewracanych drzew wraz z korzeniami.
Agnieszka Otłowska