Pod dobrymi skrzydłami

W ośrodku Caritas w Popowie sezon w pełni. Z rodzinami z Warszawy i Zaborowa były tu siostry od bł. Matki Teresy z Kalkuty.

Zakonnica ubrana w charakterystyczny habit, jak białe sari z błękitnymi pasami to niespotykany widok w naszej diecezji. Siostry ze Zgromadzenia Misjonarek Miłości są już jednak w kilku miastach w Polsce, gdzie realizują swą misję, pracując wśród bezdomnych, chorych, wyrzuconych na margines. Do Popowa przyjechały kolejny raz. Przez kilka dni wspierały rodziny, które przeżywały tu rekolekcje, opiekując się ich dziećmi. Wśród nich jest s. Donata, Polka. Jak każda Misjonarka, nie może udzielać wywiadu, bez zgody przełożonych; nie chce być też obecna na zdjęciu, a w każdym razie nie chce pokazać twarzy. Taki charyzmat, zgodnie z wolą ich Matki, która sama mówiła o sobie „ołówek Pana Boga”. Szkoda więc, że nie można sfotografować miłej, uśmiechniętej twarzy polskiej Misjonarki, która kilkanaście lat temu przyciągnął radykalizm Zgromadzenia.

Siostry przyjechały do Popowa z rodzinami, które mają w ciągu roku pod swoją opieką. S. Donata przypomina, że Matka Teresa mówiła o różnych rodzajach biedy, także tej duchowej. Misjonarki biorą pod swoją pieczę rodziny, które borykają się z trudnościami, nałogami; małżeństwa, które zmierzają do rozpadu, albo są tylko małżeństwami w sensie cywilnym. Raz po takich rekolekcjach trzy pary przystąpiły do sakramentu małżeństwa.

- To jest wyjątkowe, że w ogóle siostry tu są z nami. Poświęcają swój czas. Bez nich tu nas by nie było - słyszymy od jednej z rodzin. Mówią, że przyjechali tu zregenerować się, odpocząć i zasmakować wspólnoty. W Popowie komórki tracą miejscami zasięg, ale to nie przeszkadzało młodemu pokoleniu. - Aż szkoda tracić czas na telefon - mówi rezolutna uczestniczka, może 12- 13 letnia.

Podczas rekolekcji pary sakramentalne przeżywały odnowienie przysięgi małżeńskiej. S Donata zwraca uwagę, że dla wielu to czas, by zasiać ziarno do zmian na lepsze.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

am