50 uczestników kondycyjno-sprawnościowego obozu Płockiego Uniwersytetu Ludowego w Gorzewie k. Gostynina z objawami zatrucia trafiło do lecznic w Płocku i Gostyninie.
W niedzielę po południu około 50 uczestników obozu na terenie Stanicy Harcerskiej Chorągwi Mazowieckiej ZHP w Gorzewie k. Gostynina zaczęło się uskarżać na złe samopoczucie i mdłości.
- Wszystkie próbki posiłków zostały oddane do badania Sanepidu - wyjaśnia Paweł Kaczyński, dyrektor PUL w rozmowie z "Gościem Płockim". - Nasz obóz kondycyjno-sprawnościowy miał trwać tydzień. Niestety, po dwóch dniach musieliśmy go rozwiązać. Spośród 300 uczestników około 50 osób znalazło się w szpitalach w Płocku i Gostyninie. O wszystkim zostali powiadomieni rodzice, którzy odbierają swoje dzieci z Gorzewa, albo na bieżąco są informowani o stanie zdrowia osób hospitalizowanych - mówi Kaczyński.
Jak zapewnia dyrektor PUL, stan zdrowia większości uczestników obozu poprawia się. - O przyczynach zaistniałej sytuacji dowiemy się najprawdopodobniej pod koniec tego tygodnia, gdy znane będą wyniki badań próbek jedzenia, które przeprowadza sanepid - dodaje dyr. Kaczyński.
Szkoły o profilu wojskowym, prowadzone przez PUL, od 10 lat organizują obozy kondycyjno-sprawnościowe w harcerskiej stanicy w Gorzewie. Ostatni taki obóz odbył się w czerwcu dla gimnazjalistów. Jak poinformował dyrektor PUL, odpowiedzialnym za zakwaterowanie i wyżywienie w ośrodku była stanica harcerska.
2 lipca w Gorzewie miało nastąpić "poligonowe zakończenie roku szkolnego LO PUL". Dziś wiadomo, że przerwany wakacyjny obóz, zostanie dokończony we wrześniu.
wp