- To wzruszające, dotykające najdelikatniejszych stron duszy, że Pan był tak łaskawy, miłosierny i pełen dobroci, że pozwolił nam doczekać złotego jubileuszu kapłaństwa - mówił bp Roman Marcinkowski w czasie Mszy św. jubileuszowej w katedrze.
- Myślę, że jest to radość, która jest owocem spełnienia. Bo jest radość, która przychodzi łatwo na początku kapłaństwa. Tyle czasu marzyliśmy o kapłaństwie. Taka radość w pierwszych latach kapłaństwa przychodzi bez większego wysiłku. Ale uczucie spełnienia, tak jak inne uczucia stopniowo traci na intensywności. Wiemy, że może być radość, płynąca z osobistych sukcesów, dokonań, zwłaszcza wtedy, gdy nasz wysiłek został zauważony, doceniony. Łatwo jest pracować w takiej radości, jest ona zwieńczeniem dzieła a jednocześnie dobrą zachęta do kolejnego wysiłku. Ale też trzeba to podkreślić, może być radość taka, która przychodzi jak ptak, która nie jest tylko rezultatem naszej pracy. Przychodzi i pozostaje na długo. Mówimy wtedy o charyzmacie. Mamy prawo do radości z sukcesów, ale chyba najbardziej frapująca jest ta radość trwała, która płynie z charyzmatu, z wierności powołaniu, z otrzymanego kapłaństwa. Tej radości nikt nie zdoła odebrać. Ta radość powinna być w naszym życiu najważniejsza. Jest owocem Ducha Świętego. Jest to radość uczestnictwa w kapłaństwie samego Chrystusa.
Potrzebni w Kościele są kapłani rozradowani Bogiem i kapłaństwem. Potrzebni są kapłani wysłużeni dziesiątkami lat kapłańskiej służby i dający świadectw radości i miłości kapłana mówił bp Andrzej Suski w kazaniu.
Na jubileusz bp. Romana Marcinkowskiego telegram z życzeniami przesłał ojciec święty Franciszek. Jubilatom - księżom i biskupom wyświęconym w 1965 roku życzenia składał bp Piotr Libera, przedstawiciele duchowieństwa, siostry zakonne, prezydent i starosta płocki oraz katecheci.
am, wp