Wizyta Jana Pawła II w Płocku, audiencje w Watykanie, beatyfikacja i kanonizacja - te wszystkie wydarzenia w obiektywie płockiego fotografa układają się w historię "serdecznych spotkań". Dziś w katedrze można było obejrzeć wystawę Jana Waćkowskiego. Sam autor podpisywał egzemplarze albumu "Spotkaliśmy się serdecznie".
- Dopiero po latach łapię się na tym, że "pstrykając" człowiek odbierał wszystko to, co dzieje się dookoła bardziej okiem, niż uchem. Homilii papieskich wysłuchałem po jakimś czasie; a wtedy biegłem i biegłem z aparatem. Już później to sprawiało mi przyjemność i gdzie tylko mogłem, to jechałem za Ojcem św. Byłem w Warszawie, Łowiczu, Krakowie, trzy razy w Łodzi i dwa razy w Watykanie - wylicza Jan Waćkowski. Zapytany, jak odbierał wtedy te wydarzenia, odpowiada: - Wtedy, w Płocku, gdy byłem na przywitaniu i pożegnaniu Ojca św. i niemal ocierałem się o niego, nie miałem jeszcze tej świadomości, w czym uczestniczę. Dopiero po jakimś czasie przyszła refleksja, że uczestniczyłem w czymś wielkim; w niepowtarzalnej i cudownej sprawie. Żałuję tylko, że nie zrobiłem więcej zdjęć... - dodaje fotograf, który dzisiaj, przy katedrze promował album "Spotkaliśmy się serdecznie", wydany przez Płocki Ośrodek Kultury i Sztuki.
Przed południem odbyła się krótka ceremonia przy pomniku papieskim, z udziałem prezydenta Andrzeja Nowakowskiego, posłanki Elżbiety Gapińskiej i radnego miasta Leszka Brzeskiego, który był organizatorem rajdu rowerowego w przeddzień 24. rocznicy pielgrzymki papieskiej. - Z tego miejsca wczoraj ruszył niemal stuosobowy rajd kolarski, w którym uczestniczył bp Piotr, najpierw na Plac Celebry, potem do Liszyna - przypomniał ks. Stefan Cegłowski, proboszcz parafii katedralnej. Ks. Cegłowski przekazał też pozdrowienia od Ordynariusza płockiego dla uczestników dzisiejszego wydarzenia. Dziękował jednocześnie Prezydentowi Płocka za finansowe wsparcie wydania albumu, a samemu fotografowi, za to, że to co było w zakamarkach szuflad, ujrzało światło dziennie. Jan Waćkowski, z kolei, przypomniał, że zadedykował tę książkę śp. Andrzejowi Drętkiewiczowi, który wówczas, w 1991 r, przyjmował Ojca św. jako prezydent Miasta.
Sama promocja albumu miała nieformalny, wręcz rodzinny charakter. Odbywała się pod gołym niebem (jeszcze słonecznym), z udziałem orkiestry dętej, która przygrywała szlagiery, podczas gdy autor fotografii składał dedykacje, po które ustawiła się długa kolejka. Wydawnictwo rozchodziło się jak świeże bułeczki. - To wspaniała pamiątka i książka na prezent - mówiły osoby, które kupiły album i zatrzymały się na dłużej, by wziąć autograf. Dla innych fotografów była to rzadka okazja, by zrobić zdjęcie Janowi Waćkowskiemu, który niemal zawsze ukrywa się za wielkim obiektywem swojego aparatu. Z tej okazji skorzystała m.in.... posłanka Elżbieta Gapińska.
A co zostało utrwalone w obiektywie Jana Waćkowskiego? Na wystawie i w albumie można odnaleźć oficjalne sceny pielgrzymki i te zakulisowe epizody, jak przemoczeni od deszczu i ukrywający się pod parasolami uczestnicy celebry. Płocki fotograf, niezmordowany w utrwalaniu ważnych wydarzeń dla lokalnej społeczności (niedawno za tę działalność przyjął odznaczenie "Zasłużony dla Płocka"), szedł krok w krok nie tylko za Janem Pawłem II – papieżem, ale także z błogosławionym i świętym. W Watykanie, fotografował pielgrzymów naszej diecezji (choć nie tylko) z reporterskim okiem, ale bez zadęcia. Sam album zawiera oprócz zdjęć homilie i przemówienia Ojca św. z pobytu w Płocku, oraz przedmowę autorstwa ks. Włodzimierza Piętki. - To dla mnie takie dopełnienie, ukoronowanie tej pracy z aparatem. Zdjęcia związane z Ojcem św. są dla mnie najważniejszymi, najcenniejszymi fotografiami, jakie zrobiłem - przyznaje Jan Waćkowski.
am