Procesja eucharystyczna w Płocku z udziałem dwóch biskupów diecezji przeszła ulicami obok najstarszych kościołów miasta. W tym roku wszystkie ołtarze nawiązywały do zbliżającego się nawiedzenia Ikony Jasnogórskiej.
- Eucharystia, modlitwa jest drogą do pełniejszego zjednoczenia się z człowiekiem, wzmacnia w nas miłość i otwartość. Niech nasza pobożność eucharystyczna będzie prawdziwa. Patrzmy na innych jak na braci i siostry, to określenie nie może być puste. Nie oceniajmy innych, zanim nie ocenimy siebie. Dostrzegajmy w innych dobro, nie zło. Uśmiechajmy się szczerze i autentycznie. Eucharystia jednoczy, zawsze jednoczy - mówił dziś ks. Artur Janicki, ojciec duchowny Szkół Katolickich w Sikorzu, podczas Mszy św. w płockiej katedrze.
Dzisiejszej uroczystości liturgicznej przewodniczył biskup płocki Piotr Libera, a homilię przy ostatniej stacji procesyjnej wygłosił bp Roman Marcinkowski. - Ta procesja to taki moment, gdy przestrzeń codziennego życia zostaje wyrwana z codzienności i uświęcona. Bo wiemy, że istnieje coś więcej niż sprawy doczesne. Podczas procesji Bożego Ciała uświadamiamy sobie na nowo prawdę o tajemniczej obecności Boga - mówił.
Bp Roman ostrzegał jednocześnie, że procesja Bożego Ciała nie jest celem samym w sobie. - Procesja nie może zastąpić uczestnictwa we Mszy św., która jest źródłem, bo z niej bowiem bierzemy Boże Ciało, by z nim iść. Na pewno ważne są piękne ołtarze, barwna asysta, ale to wszystko jest znakiem, że Pan Jezus jest dla nas kimś wyjątkowym i jedynym - zaznaczył biskup pomocniczy diecezji płockiej.
- Chrystus nie chce być tylko noszony po ulicach, choćby nawet w najbardziej drogocennych monstrancjach - mówił dalej w homilii. - On nie chce mieszkać samotnie w kościołach. Bóg pragnie mieszkać w nas! Więcej - chce być naszym codziennym pokarmem. Pragnie, abyśmy przyjmowali Go, abyśmy Go czcili codzienną naszą postawą. Bez zrozumienia tego procesja szybko stanie się rutyną i niewiele znaczącym obrzędem.
Bp Marcinkowski zwrócił też uwagę na analogię pomiędzy Drogą Krzyżową Jezusa na Golgocie a procesją eucharystyczną, idącą ulicami współczesnego, polskiego miasta. Na obu drogach nie brakuje gapiów, ludzi obojętnych lub zdziwionych, zmieszanych, a nawet zirytowanych, bo uważają, że religia jest sprawą prywatną.
- Chrystus z wysokości monstrancji ogrania cały świat, także ten, który jest znaczony pustką w sercu, stosem potłuczonych butelek, rozbitych rodzin, opuszczonych dzieci, sąsiedzkich sporów, podeptanych ludzkich sumień. Poprzez kapłańskie ręce błogosławi każdemu ludzkiemu odruchowi dobrej woli - mówił bp Roman. Na koniec zauważył z naciskiem, że wyznawcy Chrystusa mają święte prawo do wyrażania wiary i nikt nie może im go odebrać.
W oprawę obchodów uroczystości Ciała i Krwi Chrystusa włączyli się już tradycyjnie członkowie Płockiego Bractwa Kurkowego i Płockiego Bractwa Kuszników oraz harcerze. Podczas Mszy św. śpiewał Chór "Pueri u Puellae Cantores Plocenses", natomiast w procesji śpiewom eucharystycznym towarzyszyła parafialna orkiestra dęta z Gozdowa. Przy stacjach procesyjnych zagrał kwintet Canzona.
Płockie ołtarze procesyjne, przygotowane przez parafie: katedralną, św. Maksymiliana, farną i św. Jana Chrzciciela, nawiązywały w tym roku do zbliżającego się nawiedzenia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej.
am