Ks. Twardowski i wiara malutka

Na 100. rocznicę urodzin ks. Jana Twardowskiego Książnica Płocka przygotowała wystawę złożoną z wierszy, fotografii i jego książek. Wernisażowi towarzyszyło spotkanie z aktorami.

Ks. Twardowski i wiara malutka   Płock, 20.05.2015. Otwarcie wystawy przygotowanej w Książnicy Płockiej z okazji 100-lecia urodzin ks. Jana Twardowskiego oraz program artystyczny w wykonaniu Teresy Lipowskiej i Grzegorza Gieraka Agnieszka Małecka /Foto Gość - Kiedy weszłam do tej sali, zobaczyłam na wystawie drzwi, okna, tę zieleń, poczułam się, jak u ks. Jana - cieszyła się Teresa Lipowska, znana aktorka teatralna i filmowa, która gościła wczoraj w Książnicy Płockiej. Wspólnie z aktorem Grzegorzem Gierakiem przygotowali program „Za zielonymi drzwiami” złożony z utworów ks. Jana Twardowskiego i fragmentów wywiadów i tekstów biograficznych oraz osobistych wspomnień. Podczas tego spotkania poezja, która wraz z upływem lat coraz bardziej olśniewa prostotą, miłością do Boga, człowieka i przyrody, przechodziła czasem płynnie w narrację gości.

Z jednej strony wyłaniał się z niej ks. Twardowski powszechnie znany - ten, który kochał dzieci, zwłaszcza niepełnosprawne, zachwycał się przyrodą; poeta nie wielkich teologicznych problemów, ale „wiary malutkiej”. Z drugiej strony dzięki osobistemu świadectwu znanej aktorki, ten obraz nabierał nowych rysów.

- Jego stosunek do niewierzących był bardzo piękny, tolerancyjny, mądry. On uważał, że Pan Bóg rozliczy nas za to, co robimy na świecie - mówiła Teresa Lipowska. Podczas wieczoru w Książnicy Płockiej opowiadała, że to właśnie ks. Twardowskiemu zawdzięcza swój ślub kościelny, mimo że jej wybranek był niewierzący. To ks. Twardowski zgodził się porozmawiać z jej przyszły mężem. Rozmowa, wspominała, była krótka. Trwała zaledwie 10 minut. Ks. Twardowski zapytał tylko: „Czy wierzysz w Miłość?”. „Wierzę” - padła odpowiedź”. „To dobrze, bo Bóg jest Miłością. Będziesz przysięgał na swoją miłość”. Ślub był skromny, wspominała dalej aktorka, bez smokingu i pięknej sukni, bez dzwonów, ale za to w otoczeniu ludzi życzliwych. Po ceremonii młodą parę poproszono jeszcze do zakrystii. - Nie wiedzieliśmy, dlaczego. Byliśmy biedni, a ks. Jan zgodził się dać ślub mimo to. Czyżby zmienił zdanie? Wracamy, a w drzwiach zakrystii stoi ks. Twardowski i trzyma dwie pomarańcze. Mówi do nas: „ja też jestem biedny, ale to jest dla was”. Od tamtej pory pomarańcze są dla mnie symbolem radości i szczęścia - wspominała ze wzruszeniem aktorka.

1 czerwca mija 100 lat od urodzin najsłynniejszego księdza - poety   1 czerwca mija 100 lat od urodzin najsłynniejszego księdza - poety
Agnieszka Małecka /Foto Gość
Trudno też było opanować wzruszenie, gdy wybrzmiały niektóre utwory ks. Twardowskiego, szczególnie te poświęcone dzieciom niepełnosprawnym, z którymi pracował na parafii w Żbikowie i w Laskach.

- On mówi, że gdy dziecko niewidome dotyka liter, to one albo się śmieją albo płaczą. Przez swoją prostotę uczył te dzieci miłości do Boga. Niektórzy zarzucali mu, że unikał poważnej teologii, ale on powtarzał, że inaczej rozumie wiarę. Jego kazania były krótkie, ale mówił tak, że to zapadało w pamięć. Chodziłam na drugi koniec Warszawy, żeby posłuchać ks. Twardowskiego. Robił to cudownie. Mówił o sobie, że jest brzydki, że jest nieudacznikiem, że nie umiał uczyć dzieci, że może odstraszał byciem zamkniętym, ale on miał miliony wielbicieli - opowiadała Teresa Lipowska w Książnicy Płockiej.

W gmachu biblioteki można do 30 września oglądać wystawę „Przez wąską szczelinę zdziwienia…”, na którą złożyły się teksty ks. Twardowskiego, fotografie, motywy, związane z jego poezją, tomiki wierszy. W Książnicy ks. Jan Twardowski gościł na spotkaniu z czytelnikami trzy razy: w 1993 r., 1998 r. i roku 2000.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

am