O zbliżającym się nawiedzeniu Matki Bożej Częstochowskiej i ewangelizacji w Pułtusku z dr Iwoną Zielonką, konsultantem ds. nowej ewangelizacji w diecezji płockiej, rozmawia ks. Włodzimierz Piętka.
Ks. Włodzimierz Piętka: Nawiedzenie i ewangelizacja to dwa ważne wydarzenia, które czekają naszą diecezję w Pułtusku za cztery tygodnie. Dlaczego przybycie Ikony Nawiedzenia łączy się z wielką akcją ewangelizacyjną?
Dr Iwona Zielonka: Przychodzi do nas Maryja po 40 latach od pierwszego nawiedzenia, ale to nie będzie powtórka z historii, ani jakieś sentymentalne przeżycie. Powinniśmy dobrze i w pełni odczytać ten znak. Matka Boża przybywa w tym konkretnym momencie naszego życia i historii: przeżywamy jubileusz diecezji, zbliżamy się do 1050. rocznicy chrztu Polski, a cały Kościół: przez wskazówki papieża Franciszka zawarte w adhortacji "Evangelii gaudium", odkrywa drogę pastoralną w nowej ewangelizacji. I w ten sposób pokazuje nam drogę powrotu do pierwotnej gorliwości.
Jaki jest więc sens nawiedzin Maryi w tym kontekście? Dlaczego Bóg posyła do nas Maryję? Abyśmy całkowicie, sercem wrócili do Jezusa, do źródeł naszej wiary – do chrztu i abyśmy na nowo odkryli radosną nowinę o zbawieniu. W nawiedzeniu wszystkich parafii diecezji przez ikonę Matki Bożej nie chodzi tylko o to, abyśmy na chwilę, na tę uroczystość jak najliczniej się zgromadzili w kościele, ale abyśmy pozostali w Kościele. Dlatego jest potrzebne dzieło ewangelizacji, które pomoże głębiej odczytać sens nawiedzin Matki Bożej, ale też naszej postawy, która powinna być postawą nawrócenia i przytulenia się swoim życiem, sercem, wolą do Jezusa i Maryi – tak jak Jezus jest blisko Maryi na obrazie częstochowskim.
Wiemy, co przedstawia obraz Matki Bożej Częstochowskiej. Ale w świetle dzieła ewangelizacji, która ma towarzyszyć nawiedzeniu, jak powinniśmy zrozumieć rolę Maryi?
Na obrazie jasnogórskim Maryja nie jest najważniejsza, lecz Jezus. Podobnie i w dziele nawiedzenia: Maryja przychodzi do nas jako uczeń i misjonarz. Chodzi o to, aby nawiedzenie nie było happeningiem, który daje emocje, wrażenia i wzbudza uczucia. Pytałam niektórych księży np. w Warszawie, którzy opowiadali o tłumach ludzi obecnych na peregrynacji o to, co zrobili z tymi tłumami, czy ich zatrzymali w kościele. Wielu z nich nie potrafiło na to pytanie odpowiedzieć. Tak, to nie jest łatwe, a przecież chodzi o to, aby ludzie zostali przy Jezusie. A więc chcemy przeżyć ewangelizację w Pułtusku, aby w oczekiwaniu na Maryję uwielbiać Jezusa. Pomoże nam w tym wybitny biblista i ewangelizator – o. Jose Maniparambil z Indii. Katecheza, modlitwa uwielbienia i śpiew będą nas prowadzić do podjęcia decyzji, aby całym sercem i wolą powiedzieć "tak" Jezusowi, aby konkretnie opowiedzieć się w życiu za 10. przykazaniami Bożymi. Chodzi o to abyśmy za przykładem Maryi: usłyszeli słowo Boże, przyjęli je i wypełnili.
Ponieważ ewangelizacja będzie trwała kilka godzin, i będzie połączona z powitaniem Ikony Nawiedzenia, warto więc na spotkanie zabrać ze sobą coś do siedzenia, nakrycie głowy przed słońcem czy deszczem, także wodę i prowiant. Warto na takie spotkanie zabrać też Pismo Święte, aby nie tylko słuchać, ale też samemu zgłębiać słowo Boże.