- Czy warto zastępować idolami wspaniałe wzory, których od wieków uczy nas przasnyski klasztor: Matka Boska - Niepokalana Przewodniczka, św. Stanisław Kostka, Paweł Kostka - pokutnik i wzór nawrócenia, Sługa Boży Bernard od Matki Pięknej Miłości...? - pytał bp Piotr Libera w czasie obchodów 100-lecia urodzin sługi Bożego o. Bernarda Kryszkiewicza w Przasnyszu.
Biskup Libera przypomniał, że przasnyski pasjonista mocno wpisał się w historię świętości Kościoła na Mazowszu. Zwrócił uwagę na trzy cechy, którymi odznaczał się kandydat na ołtarze: służba kapłańska wśród ubogich, wychowawczy przykład i świadectwo życia.
- To, co mnie jednak przede wszystkim urzekło w sylwetce o. Bernarda, to miejsce, jakie dawał w swoim życiu prostej, kapłańskiej posłudze ludziom. ”Jam nie z soli, ani z roli, ale z tego, co mnie boli” - mógłby powiedzieć o sobie ten człowiek z ludu i Mazowszanin z krwi i kości, wzór kapłana z ludzi wziętego i dla ludzi postawionego (…) Druga ważna cecha o. Bernarda, to zrozumienie przez niego wagi rodziny, wychowania. Może w tym właśnie najbardziej wyraziła się mądrość tego heroicznego pasjonisty. Spisał ją w swoim słynnym dzisiaj ”Pedagogicum”, programie wychowawczym, który - jestem o tym przekonany - wyssał z mlekiem matki, z mądrości krzyża, do której sposobił go zakonny charyzmat. (…)Trzecia ważna cecha - wciąż aktualna, wciąż współczesna, o. Bernarda, to - świadectwo. Po ustaniu działań wojennych zostaje na nowo posłany tutaj, do Przasnysza, tym razem na przełożonego. Idzie kilka dni na piechotę. Gdy wreszcie dociera, ze zgrozą widzi, że okupant zdewastował dosłownie wszystko: kościół zamieniono na magazyn, klasztor na koszary, a siedmiu zakonników wywieziono do obozu w Działdowie i wymordowano - mówił bp Piotr Libera w kazaniu.
- Ilekroć przybywam do waszego sanktuarium, nie mogę wyzbyć się myśli, jak szczególne więzy łączą płockich biskupów z przasnyskimi pasjonistami... To są więzy krwi, tak, Drodzy, więzy krwi. W 1941 roku, w przeciągu kilku miesięcy, Niemcy ”wykończyli” w obozie działdowskim obu płockich biskupów: bł. arcybiskupa Antoniego Juliana Nowowiejskiego, który zaprosił pasjonistów do Przasnysza, i bł. biskupa Leona Wetmańskiego. W tym samym 1941 roku, w tym samym miejscu hitlerowcy wymordowali wszystkich pasjonistów ze wspólnoty przasnyskiej - ojców: Sylwiusza Pajewskiego, Jana Rosińskiego, Wawrzyńca Bugaja, Czesława Załogę oraz braci: Antoniego Glinkę, Tadeusza Siwowskiego i Leonarda Kuskowskiego. To przez nich - płockich biskupów i przasnyskich pasjonistów - w ciemnościach Działdowa, Lasu Białuckiego - zajaśniał blask Chrystusowej władzy na niebie i na ziemi. Władzy miłości - przeciw obłędowi przemocy, nienawiści i pogardy. Ojciec Bernard sam wkrótce, swoim bezbrzeżnym poświęceniem i ofiarą, pójdzie w ich ślady.
Wojciech Ostrowski