Dachau jest miejscem męczeństwa wielu kapłanów diecezji płockiej. Nie ma ciał tych męczenników, bo spłonęły w krematoriach. Żywe i przejmujące jest jednak świadectwo ich życia i umierania.
Do męczeńskiej śmierci szczególnie się przygotowywał ks. Franciszek Flaczyński, proboszcz ze Skrwilna. W 1938 roku ukazała się w Płocku przetłumaczona przez niego książka J. Grimala "Jezus Chrystus kapłan i ofiara". Można powiedzieć, że na tej książce właśnie kształtował on swój charakter i życie duchowe. Rozmyślanie Męki Pańskiej było jego stałą praktyką duchową. I tak było również w czasie wojny. Został aresztowany już w październiku 1939 r. Przez współwięźniów-księży w Rypinie, Oborach, Grudziądzu, Stutthofie, Oranienburgu i Dachau przewodniczył w modlitwach, odprawiał Drogę Krzyżową, krzepił dobrym słowem.
Wymowne świadectwo zachowało się o ks. Leonie Kulasińskim, kapelanie szpitala Świętej Trójcy w Płocku. Aresztowany w 1940 roku, był więziony w Działdowie, Dachau i Gusen, a następnie ponownie w Dachau. W czasie pobytu w obozie był spokojny i pogodny – tak go zapamiętano. W Dachau, podobnie jak wielu innych płockich księży, był poddany pseudomedycznym eksperymentom. Ale miał niezachwianą, dziecięcą ufność i miłosierdzie i dobroć Bożą. Taka postawa była jeszcze bardziej widoczna w chwili śmierci. Umierał, jak zeznał m.in. ks. Józef Góralski z Płocka, z radością, że będzie oglądał Boga, za którym tak tęsknił. Zmarł w listopadzie 1941 roku.
Nie można nie wspomnieć wśród męczenników Dachau ks. Stefana Zielonki, wikariusza i prefekta w Pułtusku. W obozie wyróżniał się postawą duchową: nigdy nie tracił nadziei, nie upadł na duchu, miał wrodzoną wesołość i żartobliwość, przez co dźwigał na duchu współwięźniów. Zapamiętano, że to on przyczynił się w dużej mierze do tego, że w ukryciu i dla wtajemniczonych odprawiono w obozie Msze św. w Boże Narodzenie 1941 r. W 1943 r. ks. Zielonkę spotkał Gustaw Morcinek – jego postawę w obozie opisał w swoich wspomnieniach. W styczniu 1945 r. zgłosił się ks. Zielonka jako ochotnik do obozowego szpitala do chorych na tyfus. Tam po kryjomu przygotowywał chorych na śmierć, spowiadał i udział im wiatyku. W końcu sam zapadł na tyfus i zmarł 15 lutego 1945 r.
Obóz w Dachau przeżyło 31 księży, wśród nich ks. Lech Grabowski – dyrektor Muzeum Diecezjalnego i profesor WSD. Był tam poddawany pseudonaukowym eksperymentom – wszczepiono mu malarię.
Z czasu obozowej gehenny, zachowało się kilka luźnych kartek z myślami, modlitwami i spostrzeżeniami ks. Grabowskiego. Tak pisał 6 sierpnia 1944 r.: "Nadeszła chwila moja. Całym sercem i umysłem moim tęsknię za Tobą, Panie, Boże mój. (…) I w tym oto momencie wyrywa mi się pytanie nie wyrzutu, ale błaganie pełne: czy Ty, Wszechmogący Boże, który dajesz mi się do rozkoszowania, a ja tego całą duszą pragnę – nie możesz spełnić tego Mocą swoją...".
ks. Włodzimierz Piętka