Tysiące ludzi będzie dzisiaj zmierzać do kościołów, aby pośród świątecznej już radości dokonać poświęcenia pokarmów, które jutro znajdą się na wielkanocnych stołach. To dobry zwyczaj... Ale może być powierzchowny...
Autor Listu do Hebrajczyków, którego fragmentów przed chwilą wysłuchaliśmy, porównuje takich chrześcijan do Izraelitów, prowadzonych przez Mojżesza i Jozuego z Egiptu. Kiedy zbliżyli się do Ziemi Obiecanej, Bóg zachęca ich, aby z odwagą i zaufaniem do niej weszli. Autor Listu mówi nawet, że otrzymali oni "dobrą nowinę", która brzmiała: Daję Ci tę ziemię. Wejdź, weź ją w posiadanie (por. Pwt 1,21). Tymczasem raport, jaki złożyli wywiadowcy, wzbudził nieufność i naród wybrany powstrzymał się od wejścia. Dlatego Bóg kazał mu powrócić na pustynię, aby błąkał się po niej przez czterdzieści lat. Teraz jednak - "po upływie dłuższego czasu" – podkreśla autor - przez Jezusa Chrystusa dał nam ostateczną szansę, nazwaną tutaj "odpoczynkiem". Nie będzie już nim ziemia, nawet tak piękna jak Ziemia Obiecana - malownicza i bogata, lecz niebo - pełnia wspólnoty z Bogiem. I dlatego nie Jozue do niej wprowadził. Czyni to dzisiaj Chrystus - Syn Boży.
On to - tłumaczył nam przed chwilą autor "Starożytnej Homilii na Świętą i Wielką Sobotę" - schodząc do grobu, zszedł do niedającej się przezwyciężyć ludzkimi siłami otchłani. Dzięki temu, pośród najbardziej mrocznej nocy, najgłębszej samotności, w której poruszamy się z lękiem jak dzieci wyrzucone w nocy na dwór, daje się słyszeć głos, który nas woła; można dostrzec rękę, która nas podtrzymuje i prowadzi. Taka jest sięgająca samych początków chrześcijaństwa prawda o zstąpieniu Jezusa do otchłani, do "piekieł". "Idzie - woła w mistycznym uniesieniu autor rozważanej homilii - aby odnaleźć pierwszego człowieka, jak zgubioną owieczkę. Pragnie nawiedzić tych, którzy siedzą zupełnie pogrążeni w cieniu śmierci; aby wyzwolić z bólów niewolnika Adama, a wraz z nim niewolnicę Ewę, idzie On, który jest ich Bogiem i synem Ewy".
W dalszej części homilii sam Chrystus zaleca Adamowi, a w nim każdej, każdemu z nas, swoje zbawcze dzieło: "Oto Ja, twój Bóg, Adamie, który dla ciebie stałem się twoim synem; Dla ciebie, który porzuciłeś ogród rajski, Ja w ogrodzie oliwnym zostałem wydany Żydom i ukrzyżowany w ogrodzie; Obejrzyj moje ręce tak mocno przybite do drzewa za ciebie, który niegdyś przewrotnie wyciągnąłeś swą rękę do drzewa. Powstań, pójdźmy stąd – zakazano ci dostępu do drzewa będącego obrazem życia, a Ja, który jestem Życiem, oddaję się tobie".
red. /wp