„Upiecz mi ciasto”, „zrób zakupy”, „wyjdź ze mną na spacer” – lista oczekiwań podopiecznych Banku Czasu nie jest wygórowana. To jedyny bank, w którym nie ma pieniędzy, bo tu liczą się czas i umiejętności.
Możesz zaoferować komuś usługę i sam skorzystać z pomocy. Wystarczy, że zrobisz coś, co potrafisz, a to, z czym sobie nie radzisz, może wykonać za ciebie ktoś inny – tłumaczy Małgorzata Wójkowska, koordynująca Bank Czasu, który startuje w Płocku. – Naszymi bankowiczami mogą zostać seniorzy i osoby z orzeczeniem niepełnosprawności. Często siedzą w domu, pewnych prac nie mogą sami wykonywać, a tu chodzi o wzajemną pomoc, choćby nawet taką błahą jak wyjście na spacer – dodaje.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Agnieszka Kocznur