"Chcę żyć dla dusz" - pisał ojciec Bernard. - "Pragnienie to z każdym dniem potężnieje we mnie z coraz większą siłą. (...) Jakże piękne jest posłannictwo kapłana!".
6. O, święta prostoto i mądrości! Dlatego jeszcze jedną rzecz chciałbym podkreślić, gdy tu, w katedrze, wspominam ojca Bernarda, modląc się o jego beatyfikację. Przyglądaliście się zapewne nieraz temu wielkiemu malowidłu w nawie głównej, po mojej prawej ręce. Mistrz Drapiewski przedstawił na nim „Nauczanie Chrystusa”. Nauczanie, które ma miejsce nad Wisłą, w pejzażu Tumskiego Wzgórza i bazyliki katedralnej... W słowa Chrystusa wsłuchują się Apostołowie ze złocistymi aureolami. W oddali widnieją sylwetki zasłużonych dla diecezji prałatów, kanoników i sióstr zakonnych. Ale najbliżej, u stóp Pana, klęczą bądź siedzą świeccy różnych stanów i zawodów: wybitne nauczycielki i prości żebracy, kobiety i mężczyźni, dzieci i starcy... Artysta oddał w ten sposób cześć tym wszystkim wiernym naszej starej diecezji, którzy przez wieki, pośród tylu wojen, powstań, najazdów i zaborów, potrafili pozostać wierni Ewangelii i przekazywać ją swoim dzieciom; którzy pośród trudów codziennego życia umieli czerpać siły z Chrystusowego Krzyża. Nie poświęcam im specjalnej nauki, ale gorąco pragnę ich – a więc także Was, Umiłowani - włączyć w nasz jubileuszowy orszak mocarzy mazowieckich krzyża. Ojciec Bernard Kryszkiewicz z takiego właśnie środowiska się wywodził i takim ludziom potrafił gorliwie służyć. "Bracia moi – mówił w jednym z kazań wojennych - strapieni jesteście. Ciężko żyć. W domu niedostatek. W domu niezgoda. [...] Niewdzięczne dzieci życie ci zatruwają. [...]Zły sąsiad skrzywdził cię. Złośliwy język zabrał ci dobre imię. Śmierć zabrała ci kogoś z najukochańszych. Wojna ci zabrała wszystko - rozumiem cię. Bracie i siostro, z trwogą oczekujesz jutra, bo to jutro bardzo niepewne, nie wiesz, co ci przyniesie - rozumiem cię. [...]Rozumiem was dobrze [...]. Cóż wam powiem? Na krzyż wam wskazuję.
<Kiedy cierpienie, kiedy zwątpienie
Serce ci na wskroś przepali
Gdy grom się zbliża, pospiesz do Krzyża
On ciebie wesprze, ocali.>
Dobrze znacie wszyscy te słowa - róbcie, co mówią".
Tak kończy Ojciec Bernard. A ja zakończę tradycyjnie już: "Proszę, o Panno jedyna, - Niechaj krzyż Twojego Syna - Zawsze w sercu swym noszę".
Zawsze...
W sercu... Amen.
red.