Współczesny Stanisław Kostka

"Chcę żyć dla dusz" - pisał ojciec Bernard. - "Pragnienie to z każdym dniem potężnieje we mnie z coraz większą siłą. (...) Jakże piękne jest posłannictwo kapłana!".

3. Tak, nadchodzi wojna i wkrótce to wszystko będzie już tylko wspomnieniem. Ojciec Bernard, po wojennej wędrówce od klasztoru do klasztoru, wraca w końcu do Rawy, gdzie pozostanie przez całą okupację. Ludzie garną się do młodego, gorliwego kapłana w tych latach łapanek i wywózek na przymusowe roboty, aresztowań i rozstrzeliwań.

"Praca moja – pisał ojciec Bernard w 1942 roku - zamyka się w słuchaniu spowiedzi, głoszeniu kazań, dysponowaniu chorych, uczeniu trzech naszych kleryków i uczeniu siebie samego". "Chcę żyć dla dusz – wyznaje w innym liście - głównie tych najbiedniejszych, najnieszczęśliwszych. Pragnienie to z każdym dniem potężnieje we mnie z coraz większą siłą. [...]. Jakże piękne jest posłannictwo kapłana!". W 1945 roku, bombardując wycofujące się oddziały niemieckie, sowieci obracają Rawę w gruzy. Gdy ludzie szukają schronienia w podziemiach klasztoru, zamienionego na lazaret, ojciec Bernard Kryszkiewicz z największym oddaniem spełnia swoje pragnienie: nie korzystając z ukrycia, wychodzi na ulice i pola, rozgrzesza umierających, dźwiga rannych do podziemi klasztoru, opiekuje się nimi, karmi, wspiera duchowo i materialnie... 

4. Po ustaniu działań wojennych zostaje znowu posłany do Przasnysza, tym razem już na przełożonego. Idzie tu kilka dni na piechotę. Gdy wreszcie dociera, ze zgrozą widzi, że okupant zdewastował dosłownie wszystko: kościół zamieniono na magazyn, klasztor na koszary, a siedmiu zakonników wywieziono do obozu w Działdowie i wymordowano. Nie ma gdzie mieszkać, zatrzymuje się więc u sióstr kapucynek, u nich odprawia Msze św., wygłasza nauki. Dopiero od Wielkanocy zacznie sprawować Eucharystię w kościele ojców pasjonistów. Do jego konfesjonału ciągną setki ludzi, którzy nie spowiadali się całą wojnę... Odnawia budynki, kompletuje meble. Sam przenosi się  do jakiejś celi, w której wyczerpany często drży z zimna i głodu. Gdy w mieście z powodu głodu i robactwa szerzy się tyfus, odwiedza, spowiada, namaszcza chorych... Wkrótce okazuje się, że sam się zaraził, a osłabiony organizm młodego przecież, ledwie trzydziestoletniego zakonnika, nie ma siły bronić się... Umiera, w opinii świętości, w pierwszą sobotę lipca 1945 roku.

5. Tę świętość, ale także prostą mądrość heroicznego pasjonisty doskonale oddają jego pisma, przede wszystkim zaś nakreślony w 44 punktach i zatytułowany "Pedagogicum" program wychowawczy. Posłuchajmy kilku z tych punktów - zachęcam, aby wziąć sobie któryś z nich do wielkopostnej pracy nad sobą.

"Punkt 1. Jezus uczył apostołów z wielką cierpliwością i łagodnością. [...] Tyle im mówił o pokorze, a oni jeszcze przy Ostatniej Wieczerzy się kłócą. Jezus nie dziwi się, nie oburza, poprawia z łagodnością”. Punkt 3. Nie narzucać nigdy gwałtem swoich poglądów, przekonań, argumentów. Coacta non durant (to, co wymuszone, jest nietrwałe). Punkt 6. Nie wytykać błędów dla samego stwierdzenia ich obecności. [...]. Tu trzeba serca matki. A jakże często wytykanie błędów jest wynikiem nie szczerej troski o poprawę bliźniego, ale raczej pragnieniem ulżenia sobie [...]. Punkt 7. [...] Swoje zdanie wyrażać możliwie jak najskromniej [...]. Punkt 8. Jak najwięcej promieniować ciepłem, miłością, usłużnością, radością. Niech wychowanek czuje, wyraźnie czuje, że się go kocha, że się jego dobro ma na celu. Punkt 14. Nic nie spychać - podnosić. [...]. Punkt 15. Nigdy nie dziwić się słabości ludzkiej. Punkt 17. W zwracaniu uwag nie być pedantem. Nie czyhać z poprawianiem na każdą drobnostkę - to strasznie nuży. Brać pod uwagę rzeczy ważniejsze i od tych zaczynać. Punkt 24. Za wszelką ceną, niezmordowanie ułatwiać życie innym. [...] Dla siebie nie żądać niczego: ani zrozumienia, ani wdzięczności, ale jeśli będzie okazana, przyjąć ją, by wychowankowi zrobić przyjemność, by docenić jego szlachetne odruchy. Punkt 42. Każda dusza stanowi świat odrębny, Bóg nie powtarza się. Nie wtłaczać jej w swoje ramy. Punkt 43. Możliwie nigdy jej nie ranić. Skutki tego są opłakane i to na długo [...]. Punkt 44. Mówić o dobrym Bogu, a nie o zakazującym Bogu".

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

red.