Boże pomysły

- To duchowe przygotowanie przybliży nas do Matki Bożej, by te Jej cnoty i postawy znajdowały w nas miejsce, byśmy stali się do Niej podobni w relacji do Pana Boga, do bliźnich, do świata i sami pogłębiali z Nią więź - powiedział bp Roman Marcinkowski w Skępem.

Biskup pomocniczy diecezji płockiej zainaugurował nowennę dziewięciu sobót przed jubileuszem 260-lecia koronacji figury Matki Bożej Skępskiej. Przewodniczył Mszy św. połączonej z procesją maryjną i wygłosił homilię.

- Jaką drogę trzeba było pokonać, aby Bóg przyszedł na ziemię? Przecież miał On miliony miliardów pomysłów, a wybrał jeden, żeby Jego Jednorodzony Syn Jezus Chrystus zjawił się na ziemi. Przyszedł On na świat poprzez małżeństwo Józefa i Maryi, przez rodzinę. (...)

Nad tematem rodziny i małżeństwa ks. biskup szczególnie się pochylił.

- Dziś kwestionuje się sens i potrzebę istnienia instytucji małżeństwa. Zamiast niego pojawiają się małżeństwa na próbę, wolne związki, związki osób tych samych płci. Taki atak przyszedł na instytucję małżeństwa. My, ludzie wiary chcemy odczytać Boży zamysł w odniesieniu do małżeństwa. Kto miał pomysł na małżeństwo: człowiek czy Bóg? Małżeństwo jest wpisane w samą naturę mężczyzny i kobiety. Oni są stworzeni dla wzajemnego dopełniania się, tak fizycznego jak i duchowego. Jest to związek zamierzony przez Stwórcę jako szczególny. On jest silniejszy od więzów krwi, skoro człowiek opuszcza ojca i matkę łącząc się z mężem i żoną na całe życie, stanowiąc jedno. Jako chrześcijanie musimy pamiętać, że małżeństwo nie jest instytucją czysto ludzką, chociaż w ciągu wieków ulegało różnym zmianom w różnych kulturach społecznych i postawach duchowych. Przez Jezusa małżeństwo zostało podniesione do rangi sakramentu: to jest jeden z siedmiu rodzajów obecności Jezusa dzisiaj. Na tej drodze sam Bóg udziela siebie małżonkom. Ono obrazuje związek Jezusa z Kościołem. Można powiedzieć, że w momencie zawarcia małżeństwa sakramentalnego, staje pomiędzy mężczyzną i kobietą Chrystus. Młodzi ludzie przychodzą do kościoła we dwoje, a odchodzą w trójkę. Odchodzą z tym, który tę rzeczywistość ludzką uświęca, wchodzi w nią, ale nie po to, aby dokuczyć. Przychodzi, aby ono było piękniejsze. On umacnia i uświęca ich miłość.

W swym słowie ks. biskup przypomniał o jedności i nierozerwalności sakramentalnego małżeństwa. - Sama natura miłości domaga się nierozerwalności. Niepoważnie brzmiałaby czasowa przysięga miłości i wierności. Obyśmy umieli obronić w naszym życiu tę świętość, jedność i nierozerwalność - zwrócił uwagę bp Roman.

- Co znaczy ewangeliczne "wziąć Maryję do siebie"? - pytał bp Marcinkowski. - Oznacza wziąć Jej zawierzenie Bogu, od niej uczyć się takiej postawy. To znaczy wziąć Jej słuchanie słowa Bożego, tak jak Ona je słuchała i na nim polegała. To uczyć się, jak wypełnić wolę Bożą, a ta zawarta jest w przykazaniach. To wziąć z Niej niezachwianą wiarę w Boga, Jej ufność i męstwo w przeciwnościach. To wziąć Jej piękno duchowe, czyli serce bijące ku Bogu, Nim wypełnione i bez reszty Mu oddane.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

wp