Publikujemy kazanie pasyjne bp. Piotra Libery, wygłoszone w płockiej katedrze na nabożeństwie Gorzkich Żali, w 3. niedzielę Wielkiego Postu.
5. Pińsk jako miasto pogranicza Rusi i Rzeczpospolitej był w tamtym czasie miejscem ciągłych zatargów, miastem "ognia i miecza", szubienic i krwi. Zniszczony w roku 1648, następnie odbity przez oddziały polskie, 1657 roku ponownie został zdobyty przez Kozaków. Ojciec Andrzej chroni się w Janowie, a potem w sąsiedniej wiosce. 16 maja do miasta wpada oddział kozacki i zaczyna mordować Polaków i Żydów. Hajdamacy wszędzie wypytują o Bobolę. W końcu chwytają zakonnika, zdzierają z niego habit, na pół obnażonego przywiązują do słupa i biją nahajami. Potem nakładają mu na głowę rodzaj cierniowej korony, wybijają zęby, wyrywają paznokcie, gnają za dwoma końmi do Janowa... Tu przyprowadzają jeńca przed dowódcę. Ten pyta: "Jesteś ty ksiądz?". "Tak – odpowiada zakonnik - moja wiara prowadzi do zbawienia. Nawróćcie się". Na te słowa kozacy wloką kapłana do rzeźni miejskiej, rozkładają na stole i zaczynają przypalać ogniem. Potem wycinają mu skórę na plecach w formie ornatu... Pozwólcie, że nie będę opowiadał dalej wszystkich szczegółów tego bezgranicznego okrucieństwa, jego drogi na Golgotę...
6. Gdy Kozacy wycofają się z miasta, doczesne szczątki ojca Andrzeja zostaną przeniesione do Pińska i tu pochowane w podziemiach kościoła klasztornego. Ich dramatyczne losy wstrząsająco opisał ks. Mirosław Paciuszkiewicz, wieloletni profesor naszego seminarium, rektor kościoła św. Jana Chrzciciela w Płocku, a po wstąpieniu do jezuitów kustosz sanktuarium św. Andrzeja Boboli przy ulicy Rakowieckiej w Warszawie, w którym męczennik, ogłoszony w 2002 roku patronem Polski, jest dziś pochowany.
Po latach – pisze ojciec Paciuszkiewicz - na ziemi pińskiej zaczęto zapominać o miejscu pochówku jezuity, którego już za życia uważano za świętego. Więc w 1702 roku sam ojciec Andrzej ukazał się rektorowi kolegium pińskiego i wskazał, gdzie znajduje się jego grób. Ciało, mimo że spoczywało w wilgotnej ziemi, znaleziono nietknięte. Zaczęły się mnożyć łaski i cuda, podjęto starania o beatyfikację. Jednak czasy saskie, kasata zakonu jezuitów i upadek Rzeczpospolitej nie sprzyjały temu. Więc ponownie Andrzej Bobola ukazał się w 1819 roku dominikaninowi o. Korzenieckiemu, któremu przepowiedział wskrzeszenie Polski i to, że zostanie jej patronem.
wp /red.