O początkach Płońska i jego losach w średniowieczu, opowiadał archeolog Marek Gierlach.
"Początki – gród płoński we wczesnym średniowieczu”, to temat pierwszego wykładu z cyklu "Płońskie spotkania z historią”. Inauguracja wydarzenia wypadła okazale. Ciekawy temat zainteresował bardzo wielu słuchaczy.
Gościem Klubu Inteligencji Katolickiej Ziemi Płońskiej i Miejskiego Centrum Kultury był w Galerii P Marek Gierlach, osoba znana w Polsce nie tylko za względu na spektakularne osiągnięcia na polu archeologicznym. Został on skazany, o czym swego czasu było głośno, prawomocnym wyrokiem na karę więzienia za korupcję podczas badań wykopaliskowych przy budowie autostrad. Nigdy nie przyznał się do winy, walczy o oczyszczenie z zarzutów. Od wielu miesięcy Gierlach przebywa w płońskim areszcie śledczym, prowadząc jednocześnie prace przy odkrywaniu śladów XV-wiecznego kościoła farnego na skwerku przy ulicy 19 Stycznia. Swój wykład zadedykował 100-letniemu płońszczaninowi - Kazimierzowi Kowalskiemu, który regularnie odwiedza badacz w starej części miasta.
– Szukałem słów, którymi mógłbym wyrazić wdzięczność. W końcu znalazłem: "Byłem głodny, a daliście mi jeść. Byłem spragniony, a daliście mi pić, byłem przybyszem, a przyjęliście mnie. Byłem w więzieniu, a przyszliście do mnie. Zaprawdę powiadam Wam: wszystko co uczyniliście moim braciom najmniejszym, mnieście uczynili. Za to serdecznie Wam dziękuję – tymi słowami witał się Marek Gierlach.
Prelegent zachowując chronologiczną kolejność, opowiadał o metodach i efektach działań archeologicznych na górze Kawałkowskiego, w okolicy małej obwodnicy oraz przy cmentarzu parafialnym. Znaleziska pozwoliły określić początki grodu na lata 978-979. W warstwach ziemi znaleziono m.in. bogatą kolekcję grotów, kabłączki skroniowe, talizmany, okładziny grzebieni, szable dzika, okucie zakończenia pochwy, gliniany kieliszek, czy też monetę cesarza Trajana, bądź płytkę z wizerunkiem św. Jana Ewangelisty służącą do zakończenia krzyży procesyjnych lub ołtarzowych. Niektóre z tych przedmiotów znalazły się w zbiorze, któremu z bliska mogli przyjrzeć się płońszczanie.
Gierlach wspominał o stosowaniu w owym czasie praktyk pogańskich i natrafieniu podczas wykopalisk na zmiażdżoną czaszkę 2-letniego dziecka złożonego w ofierze. Dokopał się do palenisk, na których leżały ludzie szczątki. Mówił też o rowkach fundamentowych, otaczających miejsce kultu. - Rowki te były symbolicznym oddzieleniem przestrzeni sacrum i profanum – zauważał archeolog.
Wykładowca zakończył słowami profesora Jerzego Strzelczyka: "Nie znaczy wcale, że przeszłość jest czymś w rodzaju rekwizytorni teatralnej, w której każdy może się zaopatrzyć w to, czego akurat potrzebuje, lub na co ma apetyt. Historia nie chce i nie może także być trybunałem ferującym wyroki, ani ucieczką od Utopii – jakiegoś Złotego Wieku, ani plasterkiem na obolałe miejsca i kompleksy narodowe. Historia ma tylko, a może aż, pomóc w zrozumieniu drogi do naszej teraźniejszości, a przez to nieco ułatwić drogę w przyszłość” - mówił Marek Gierlach.
Dominik Nowakowski