"Kalkówka" - dźwięczy tragicznie dla każdego, kto pamięta w Mławie ostatnią wojnę, a zwłaszcza dla tych, którzy stracili tam swoich najbliższych.
- Modlimy się za tych, których imiona zostały odczytane, a także za tych, którzy bezgranicznie kochali swój naród i ojczyznę. Stojąc na miejscu uświęconym i obmytym krwią naszych braci, przychodzimy też modlić się za nas samych: niech ofiara pomordowanych na Kalkówce, dzięki naszemu pokoleniu, nie pójdzie nigdy w zapomnienie, niech staje się posiewem nowych, prawdziwych patriotów, gotowych w czasach pokoju czy wojny wiernie służyć na różnych płaszczyznach życia Bogu, Kościołowi i Ojczyźnie – modlił się na Kalkówce ks. prał. Kazimierz Ziółkowski. – Prośmy Boga, aby poległych obdarzył wieczną nagrodą, a nas hojnym błogosławieństwem, abyśmy potrafili żyć nie tylko dla siebie, ale dla bliźnich i dla Niego samego, który nas stworzył i będzie nas sądził – mówił dziekan mławski.
Uroczystości rozpoczęła Msza św. w parafii Matki Bożej Królowej Polski. Następnie z kościoła wyruszyła Droga Krzyżowa. Przed mauzoleum i wyniosłymi filarami, na których wyrzeźbiono datę mordu na Polakach: "17 I 1945", odczytano 260 nazwisk zidentyfikowanych ofiar niemieckiej zbrodni, choć jak wiadomo ofiar tych było więcej, bo około 100 rozstrzelanych nie rozpoznano. Następnie złożono kwiaty. W uroczystościach uczestniczyły władze miasta Mławy, kombatanci, harcerze i mieszkańcy miasta wraz z duszpasterzami parafii Matki Bożej Królowej Polski.
ks. Włodzimierz Piętka