16 stycznia płońszczanie uczcili pamięć pomordowanych przez hitlerowców rodaków. Przed symbolicznym pomnikiem na Piaskach modlono się, złożono kwiaty i wspominano bolesne wydarzenia sprzed 70 lat.
Styczeń 1945 roku (dokładna data pozostaje wciąż niewiadomą) zapisał krwawą kartę w historii miasta. Na dzień przed wkroczeniem Armii Czerwonej do Płońska, hitlerowcy strzałem w tył głowy zabili ponad 70 mężczyzn, w dużej mierze żołnierzy AK. Ich ciała wrzucono do prowizorycznego dołu w tak zwanym Ogrodzie Powiatowym. W pośpiechu przykryto je łęcinami ziemniaków i zielskiem.
Wciąż nie wiadomo, kim było 41 spośród zamordowanych. Większość tych, których zidentyfikowano, to mieszkańcy Płońska i okolicznych wiosek. Pozostali pochodzili z powiatu ciechanowskiego, gminy Nasielsk, Nowego Dworu Mazowieckiego i Wieliszewa, w obecnym powiecie legionowskim.
- Ich pogrzeb zgromadził wszystkich. Kto mógł, pomagał zbijać trumny, bo tych, które były - nie wystarczało. Układano je potem wzdłuż alei, przy której dziś znajduje się mogiła, w której spoczywają - opowiadała zebranym w miejscu kaźni Mirosława Krysiak, kierowniczka Pracowni Dokumentacji Dziejów Miasta Płońska. - Mówił mi ktoś, że tego widoku nigdy nie zapomni - cała aleja trumien, ciągnęły się od jednego do drugiego końca cmentarza, a wszędzie wokół nieprzebrany tłum płaczących ludzi, którzy - nie mieszcząc się już na cmentarzu - stali wokół niego.
Siostra jednego z zamordowanych, pani Halina Gniewkowska, mówi z żalem: - We mnie taka gorycz została. Bardzo długo nie mogłam sobie poradzić z myślą, dlaczego nikt im nie pomógł. Przecież tyle było różnych organizacji! Przecież można było ich odbić! Przecież takie przypadki się zdarzały, więc dlaczego nie tu? Dlaczego nie wtedy? Od tamtych wydarzeń minęło 70 lat, a ból ukryty w tych pytaniach dziś jeszcze przemawia silniej niż jakiekolwiek słowa, którymi próbujemy o nich opowiedzieć - kończyła Mirosława Krysiak.
- Chciałbym, aby młode pokolenie uświadomiło sobie, jaką wielką wartość ma pamięć o faktach i ludziach oraz o lokalnej historii. Naród, który nie zna swojej przeszłości nie ma szans na napisanie historii, nie ma szans na rozwój i podejmowanie wyzwań - podkreślał burmistrz Andrzej Pietrasik.
Obecny podczas płońskich uroczystości senator RP Jan Maria Jackowski przywoływał podobną bestialską zbrodnię jak ta na Piaskach, tyle że dokonaną w tym czasie przez nazistów w Ciechanowie.
Dominik Nowakowski