Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Nie mogą Go nie głosić

O rekolekcjach, zespołach kerygmatycznych opowiadają osoby odpowiedzialne za nową ewangelizację w naszej diecezji i uczestnicy szkoły ewangelizatorów.

AM: Ewangelizatorzy idą do parafii, do ludzi wierzących. Czeka nas rozbijanie twardej skorupy przyzwyczajeń, utartych schematów religijnych?

IZ: Ciekawie to tłumaczy abp Fisichella. O co chodzi w nawróceniu? „Nie nawraca się instytucji – Kościoła, nie nawraca się parafii, nawraca się osoby”. Trzeba sobie zadać pytanie, czy ja już jestem w takiej relacji z Bogiem, że nic mi już nie potrzeba, innymi słowy jestem już właściwie gotowy do tego, by Pan mnie zaprosił do siebie? Czy chcę jednak na tej drodze życia duchowego bardziej dojrzeć? Odpowiedź na pytanie, czy jesteśmy nawróceni, to jest to, na ile my sami ewangelizujemy. Osoba, która doświadczyła spotkania z Jezusem, doświadczyła Jego miłości, nie jest w stanie tego zachować dla siebie. Nie jest w stanie tego nie głosić.

Ks. RW: Wystarczy spojrzeć do Ewangelii. Pan Jezus w pierwszej kolejności posłał apostołów nie do pogan, tylko do Izraelitów, czyli ludzi którzy wyznawali wiarę w Jedynego Boga. Dopiero później apostołowie poszli do pogan. Pierwszy zamysł był taki, by posłać ich do „owiec, które poginęły z domu Izraela”.

IZ: Chodzi też o doświadczenie nowej Pięćdziesiątnicy. Spójrzmy na apostołów. Co z tego, że trzy lata chodzili z Jezusem, dotykali Go, widzieli cuda, jakie czynił; i tak do końca nie uwierzyli i uciekli spod krzyża. Dopiero gdy doświadczyli nowej Pięćdziesiątnicy byli w stanie wyjść i głosić. To jest pytanie, czy my w parafiach doświadczyliśmy takiej Pięćdziesiątnicy. Takiej, że na przykład po bierzmowaniu młodzież wychodzi z kościoła i głosi wielkie dzieła Boże; że dzieją się cuda, przemieniają się całe rodziny, zmienia się klasa, szkoła. Osoby, które doświadczają Pięćdziesiątnicy, głoszą słowo Boże, które ma moc, które sprawia to, co oznacza. Chodzi o taką odnowę, byśmy stawali się coraz bardziej wspólnotą ewangelizowaną, ale też ewangelizującą. Parafią, która daje świadectwo. Księża często pytają, jak to zrobić, by przyciągnąć tych, którzy są na obrzeżach Kościoła, albo poza nim. Chodzić po domach, wyjść na ulicę? Ja myślę, że kierunek jest inny. Jeśli moja wspólnota będzie taka, gdzie panuje miłość, i jest rzeczywiście to, co głosił Jezus, to ludzie przyjadą do niej. Ale jeśli wspólnota będzie martwa, to Jezus nie przyprowadzi do niej ludzi. Umarli przecież nie mogą głosić Żywego.

AM: Jaka będzie dalsza przyszłość ekip kerygmatycznych?

IZ: Podczas synodu zastanawialiśmy się też i nad tym. Te ekipy są dobrą okazją do tego, żeby później zostały w diecezji, w parafiach, dekanatach, rejonach takie grupy, które będą działać na swoim terenie, w swoich środowiskach. Założeniem takich rekolekcji kerygmatycznych jest to, by powstawały małe wspólnoty, by ludzie wchodzili do takich wspólnot Kościoła. My nie chcemy zrobić pięknej akcji, jakiegoś show, tylko chcemy iść dalej. Zapraszamy ludzi – „wejdźcie do takiej wspólnoty, zaangażujcie się”. Te małe wspólnoty są wspólnotami wzrostu. Nie widzimy wszystkiego do przodu, ale gdy robimy kolejne kroki, wtedy się odsłania to, co możemy zrobić dalej.

 

Nowa Ewangelizacja - nowe doświadczenie

Małgorzata Rucińska

Nowa Ewangelizacja to jakaś zmiana, powiew świeżości, nowości, by nie było cały czas tak samo. Idziemy do przodu, z nowymi pomysłami, z nową energią, tak, by głoszenie Ewangelii było trochę inne, dostosowana do tego, potrzeb współczesnego świata, odbiorcy. Wszystko się zmienia dookoła nas, dlatego muszą się także zmienić narzędzia, nasze myślenie, i to jak mówimy o Piśmie św. Dla mnie osobiście perspektywa rekolekcji kerygmatycznych, po rocznych przygotowaniach, formacji, jest bardzo ciekawa. Samo ewangelizowanie gdzieś dalej, poza parafią, wśród nowych ludzi, otwarcie się na nich, to coś zupełnie nowego.

Marzenna Matkowska

W Płockiej Szkole Ewangelizatorów spotykamy od ponad roku i coraz bardziej się wszyscy poznajemy. Do pewnego momentu było tak, że patrzyliśmy na siebie z boku, ale w tej chwili jesteśmy na równi, nie czujemy zagrożenia i rywalizacji ze swojej strony. Mamy jeden cel, jedna myśl i jesteśmy razem. Wychodzimy od tego samego poziomu i idziemy w tym samym kierunku. Może na początku niektórzy przyjeżdżali z niepokojem i patrzyli na siebie: „ci są z Odnowy, ci z Domowego Kościoła…”, a w tej chwili to już nie ma żadnego znaczenia. Jesteśmy razem. Myślę, że jest taka potrzeba w ludziach, by wyjść na zewnątrz. Nawet jeśli nie potrafią tego jeszcze tak wyrazić słowami, czy zewnętrznie, to oni czują i mają taką potrzebę głoszenia Słowa Bożego.

Czym jest dla mnie Nowa Ewangelizacja? Jezu to jest żywe Słowo. Tak jak to samo ubranie można założyć inaczej za każdym razem, przyozdobić je czymś i ono żyje swoim życiem. Ta sama osoba wygląda w tym samym, ale inaczej.

Gdy ja doświadczyłam, że Bóg jest i działa, wiedziałam, że już nie chcę wracać do starego życia. Od tego momentu zmieniło się moje życie, życie mojej rodziny, moje patrzenie na świat, inne osoby. Wiem, że to jest ta droga, żałuję tylko, że tak późno się na niej znalazłam, ale pewnie Pan Bóg przeznaczył dla mnie ten moment. Bo to nie my ten moment wybieramy, tylko Pan Bóg jest cały czas blisko, czuwa i czasem powstrzymuje nad przed zrobieniem jakichś głupstw. Jeśli już rozumiesz, że Jezus jest twoim Panem i jesteś dla niego najważniejsza, to według tych wartości zaczynasz żyć. Wszystko inne nie ma znaczenia. Już wiesz, że nie potrafisz inaczej żyć.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy