Wybory na mławskiego burmistrza zakończyły się w pierwszej turze. Zgodnie z wolą większości wyborców, trzecią już kadencję na fotelu włodarza miasta będzie zasiadał obecny, bezpartyjny burmistrz Sławomir Kowalewski.
Komentarz
Nie trzeba było być wybitnym politologiem, żeby przewidzieć zwycięstwo Sławomira Kowalewskiego w pierwszej turze. Opozycyjni radni w radzie miasta nie dość, że nie tworzyli jednolitego frontu, to niejednokrotnie, podczas obrad, potrafili zaskoczyć negatywnie w dyskusji słabym przygotowaniem merytorycznym.
Sami kandydaci na fotel burmistrza natomiast zaczęli kampanię bardzo późno. Robert Maciej Jankowski o swoim starcie poinformował lokalne media pod koniec września. Jeszcze później – w październiku, zrobiła to Małgorzata Retkowska. I choć Jankowski części społeczeństwa dał się poznać kilka miesięcy wcześniej jako organizator protestu przeciwko budowie spalarni odpadów w Mławie, to wielu mławian już przed samymi wyborami twierdziło, że to człowiek w mieście nieznany, czy inaczej mówiąc - nierozpoznawalny.
Na debacie wyborczej kandydatów na burmistrza, rywale Sławomira Kowalewskiego zaprezentowali się nienajlepiej. Zdecydowanie zabrakło propozycji konkretnych rozwiązań czy koncepcji rozwoju miasta w danych dziedzinach. Małgorzata Retkowska z kolei podczas debaty regularnie wracała do zagadnień związanych z Miejskim Domem Kultury i odwołania jej dwa lata temu przez burmistrza ze stanowiska dyrektora tej jednostki.
Trzeba dodać, że podczas debaty niezbyt dobrze wypadł także sam Kowalewski. W jego wypowiedziach również zabrakło konkretów, a odpowiedzi miały często charakter dyplomatyczny. Skąd zatem tak dobry wynik burmistrza w wyborach?
Moim zdaniem Kowalewski nie wyróżnił się niczym szczególnym w działalności na rzecz miasta. Jego działania oceniłbym na czwórkę z minusem. Z drugiej strony w ciągu dwóch ostatnich kadencji, przez osiem lat nie było jakichś rażących błędów, które dyskwalifikowałyby go jako włodarza miasta, a które szeroko rozumiana opozycja mogłaby wykorzystać.
Jako jeden z mankamentów mógłbym wskazać choćby niedostateczną ilość środków zewnętrznych pozyskanych na inwestycje. Za środki własne wykonano na przykład renowację budynku ratusza oraz modernizację i rozbudowę Miejskiego Domu Kultury. Ta ostatnia inwestycja zresztą została zakończona około dwa miesiące przed wyborami. Nowy budynek w centrum miasta cieszy oczy mieszkańców. Wielu cieszy też darmowa komunikacja miejska, która również wystartowała tuż przed wyborami – 10 października. Co by nie mówić, silną stroną Kowalewskiego jest dobry PR, prezentowanie siebie i własnych działań w dobrym świetle. A do tak dobrego wyniku w wyborach przyczyniła się z całą pewnością także słabość jego rywali – zarówno opozycji w radzie miasta jak i osób walczących o fotel burmistrza.
Robert Bartosewicz