Piotr działał w duszpasterstwie młodzieży i Patrolu Studnia, angażował się w wiele inicjatyw m.in. przygotowanie Festiwali Młodych. Chciał być ratownikiem medycznym i marzył o studiach w Akademii Wychowania Fizycznego. Choroba pokrzyżowała mu plany.
Piotr dołączył do Patrolu, w czasie pierwszego oficjalnego naboru kandydatów. - ”Czarny” zawsze był wesoły, taki typowy optymista. Ze wszystkimi bardzo szybko się zaprzyjaźnił. Nie dawał po sobie poznać, że jest mu ciężko - wspominają koledzy i koleżanki z Patrolu Studnia, którzy wierzyli do końca, że ich kolega wygra z chorobą. Odwiedzali go w szpitalu, dzwonili i pisali.
Pogrzeb Piotra odbył się 15 marca w ciechanowskiej farze. Ks. Rafał Grzelczyk, diecezjalny duszpasterz młodzieży, dziękował rodzicom Piotra za jego wychowanie. Zaznaczył, że wszystkie wartości wyniesione z domu rodzinnego Piotr pokazywał, działając w Patrolu, podczas Festiwali Młodych i innych duszpasterskich akcji. Poprosił młodzież, aby zapamiętała swego kolegę jako wzór walki z przeciwnościami. By wybrała go na nieoficjalnego patrona swych kolejnych akcji dawców szpiku.
"Chcemy ci podziękować za to, jak walczyłeś z chorobą, jak każdego dnia ją pokonywałeś. Pokazałeś nam ogromną siłę, charakter i odwagę, których bardzo często brakuje każdemu z nas. Pokazałeś, że zawsze trzeba walczyć do końca, że trzeba wierzyć" - tymi słowami pożegnali patrolowicze swego kolegę.
”Nie da się wierzyć, nie chodząc do kościoła, nie modląc się. To są podstawy, ale właśnie one są bardzo ważne. Wiara to także systematyczna spowiedź. Rozmowa z Bogiem na różne tematy. Pokazywanie swoich wad i zalet, swoich trosk i szczęścia. Dzielenie się codziennością” - mówił Piotr Adamczyk w rozmowie z GN.
ak