Uroczystościom pogrzebowym najstarszego kapłana diecezji płockiej i wybitnego historyka Mazowsza przewodniczył w katedrze bp Piotr Libera. Ks. prof. Żebrowski został pochowany w swojej rodzinnej parafii Winnica.
Śmierć ks. profesora odbiła się szerokim echem w diecezji, wszak uczył historii Kościoła całe pokolenia płockich księży. Odbiła się również echem w środowisku naukowym Mazowsza i Płocka, zwłaszcza wśród historyków.
- Także ostatni etap ziemskiego pielgrzymowania ks. prof. Tadeusz Żebrowski przeszedł w swoim stylu. Na środę, 8 października, miał zaplanowaną operację na oczy. Mimo swoich 89 lat, porobił wszystkie badania, uspokoił trochę niesforną rękę, kupił buty, chciał po prostu lepiej widzieć. Zresztą do końca jego duże niebieskie oczy były czujne, sprawiał wrażenie, że wie dokąd idzie, mimo chwiejnego kroku, słabnącego wzroku, nieodłącznej laski, coraz częstszego milczenia.
Lekarze nie zdążyli usunąć katarakty. W przeddzień wspomnienia bł. Wincentego Kadłubka, znakomity Historyk Mazowsza, jeszcze bardziej zwolnił swój marsz. Bez rozgłosu, na dwie doby zatrzymał się w szpitalnej przestrzeni nieświadomości, by stamtąd udać się na ostatni etap pielgrzymowania. Musiały wystarczyć stare oczy. Na pewno pomógł wewnętrzny system nawigacyjny doświadczonego pielgrzyma. Właśnie wtedy ogłoszono tegorocznych laureatów z dziedziny medycyny, którzy odkryli, jak działa mózgowy GPS.
Wewnętrzny system nawigacyjny nie zawiódł ks. profesora na kapłańskich ścieżkach powołania. Podczas 62 lat kapłaństwa przeniósł nie tylko pamięć o kapłaństwie płockich Biskupów Męczenników, ale także heroizm powojennej odbudowy Kościoła, wierność Prymasowi Tysiąclecia, posłuszeństwo kolejnym biskupom, no i tę solidarność z Kościołem, której nie naprawia się inaczej jak poprzez wewnętrzne nawrócenie, modlitwę i szczerą rozmowę.
Profesor jako historyk, ale przecież i jako świadek, widział wiele słabości, braków i grzechów u ludzi Kościoła. Nie gorszył się, nawet czasami zżymał, kiedy przy stole zbyt żarliwie dyskutowaliśmy na te tematy. Nie był fanem górnolotnych słów czy wielkich reform strukturalnych. Jego receptą była modlitwa, pomoc błądzącym, unikanie podziałów. Jakże w tym był bliski przesłaniu ks. Piotra Błońskiego, który ofiarował swoje cierpienie za Kościół, płockich księży i seminarzystów.
To nie może być przypadek, że odchodzącemu najstarszemu płockiemu księdzu, zbierającemu doświadczenia tego co najlepsze w tej diecezji, towarzyszy wciąż żywe świadectwo duchowego heroizmu naszego Neoprezbitera. Nie dajmy sobie wydrzeć tego doświadczenia, tej perspektywy patrzenia, tej tożsamości. Nie niszczmy duchowego systemu nawigacyjnego, bez którego wszelkie reformy, szukanie winnych, prasowe pranie brudów, przemienia się w piekło wzajemnych oskarżeń, łatwych zaprzeczeń, aż nadto widocznej manipulacji. I to kolejny raz w ciągu ostatnich lat.
Zabierzmy się raczej za zbieranie wszelkich śladów działania Boga, który tak namacalnie się objawił w życiu naszych braci kapłanów. Jest to ta łaska, która obficiej się rozlewa, niż jakikolwiek grzech lub słabość – napisał ks. prof. Mroczkowski na swoim blogu.
Mszy św. pogrzebowej w płockiej bazylice katedralnej przewodniczył bp Piotr Libera, a kazanie wygłosił ks. Marek Jarosz,rektor WSD. We Winnicy uroczystościom pogrzebowym przewodniczył ks. inf. Wojciech Góralski. Zgodnie z wolą rodziny zmarłego ks. profesora, uczestnicy pogrzebu mogli wesprzeć hospicjum Caritas Diecezji Płockiej.
am, red