Miała 84 lata. Zmarła 26 sierpnia. Jej pogrzeb odbył się w Rokiciu, gdzie spędziła ostatnie lata swego życia.
S. Anna pochodziła z wiejskiej, pobożnej rodziny. W domu było pięć sióstr, a bogobojna matka powtarzała, że chętnie ofiaruje jedną z córek Bogu. To pragnienie matki podjęła Anna. Do gimnazjum chodziła do Mariówki – przy domu generalnym sióstr Służek. Po ślubach zakonnych przez kilka lat pracowała w domu dziecka w Cegłowie, potem przez resztę życia była związana z Płockiem. Pracę katechetyczną, w parafii św. Jana Chrzciciela, rozpoczęła już w 1962 roku.
Przed czterema laty w rozmowie z ”Gościem Płockim” powiedziała: ”Gdy pracowałam jako katechetka, nadałam sobie trzy kierunki: biedni, misje i katecheza. To była potrzeba mojego serca. Kiedyś sama chciałam być misjonarką, ale stan zdrowia nie pozwolił na wyjazd”.
- Była zawsze oryginalna, przychodziła do nas z pomysłami, jej katechezy były niezapomniane – dzieli się wspomnieniami jedna z uczennic s. Anny.
”Zawsze uśmiechnięta, z oczami pełnymi ognia i włosami ułożonymi w kok, cierpliwie opowiadała o Panu Jezusie. Potrafiła nas zafascynować scenami biblijnymi, rozciągała na tablicy zielone sukno i przyczepiała do niego kolorowe postacie, i tak budziła do życia przypowieści... siostra Ania – służka była tą, która, obok babci, jako pierwsza wprowadzała mnie w Kościół, pozwalała go poczuć, rozkochać się w nim i w nim służyć Bogu!” – napisał przed kilkoma miesiącami w felietonie dla ”Gościa Płockiego” ks. Krzysztof Jończyk, wspominając s. Annę Klatę.
Obrzędom pogrzebowym na cmentarzu parafialnym w Rokiciu przewodniczył ks. proboszcz Marek Podsiadlik.
ks. Włodzimierz Piętka