W sobotę, 2 sierpnia odbył się pogrzeb naszego przyjaciela Darka Świtalskiego, wieloletniego współpracownika redakcji "Niedzieli Płockiej" i "Gościa Płockiego".
"Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o tragicznej śmierci pana Dariusza, którego Bóg powołał do Siebie. (...) Wyrażam równocześnie moją wdzięczność panu Darkowi za wieloletnią pracę fotografa w tygodniku katolickim "Niedziela", a potem w płockiej edycji "Gościa Niedzielnego". Zmarłego śp. Darka polecam Miłosierdziu Bożemu" - napisał w liście kondolencyjnym skierowanym na ręce Karmen Świtalskiej bp Piotr Libera.
Msza św. pogrzebowa została odprawiona w parafii św. Jakuba Apostoła w Płocku Imielnicy. Liturgii przewodniczył ks. Adam Łach, proboszcz parafii w Duninowie, przyjaciel zmarłego. Żałobne kazanie wygłosił ks. Krzysztof Błaszczak, kapelan Wojewódzkiego Szpitala Zespolonego na Winiarach w Płocku. – W środku wakacji, gdy planujemy podróże i wyjazdy, ty przypomniałeś nam, że czeka nas najważniejsza podróż – do Boga. W Chrystusie jest ukryty sens tajemnicy twojego niespodziewanego odejścia – mówił kaznodzieja.
Mszę św. koncelebrowało kilkunastu księży. Dariusz Świtalski został pochowany na cmentarzu parafialnym na Grabówce, w Płocku.
Swojego dawnego współpracownika wspominają księża – dawni redaktorzy „Niedzieli Płockiej”, z którymi najdłużej, bo od 2001 roku współpracował Darek Świtalski.
Ci, którzy go znali, zapamiętali z pewnością jedną rzecz – nieschodzący z twarzy uśmiech. Potrafił tym uśmiechem rozbroić tlący się konflikt, załatwić niezałatwialną sprawę albo po przyjacielsku pocieszyć. Pod tym uśmiechem kryła się także wielka życiowa mądrość i – mimo stosunkowo młodego wieku – ogromne doświadczenie, które płynęło z ciekawości świata i odwagi w podejmowaniu nowych wyzwań. To dlatego przed kilku laty na stronie internetowej ”Niedzieli Płockiej” przedstawialiśmy Darka jako ”człowieka – instytucję, który w życiu robił już chyba wszystko”. Z wykształcenia technik elektryk pracował w różnych okresach swego życia w tak odległych od siebie profesjach jak złotnik, budowlaniec czy handlowiec. Od lat parał się również fotografią.
Pasja do fotografowania pozostała w nim na zawsze. Dawała mu możliwość podzielenia się ze światem tym, co piękne i ważne. Sam mówił o tym w 2004 r.: ”Przeglądając gazetę najpierw patrzymy na zdjęcia, a później na tekst. Dlatego próbuję robić zdjęcia, które coś mówią, mają jakieś przesłanie”. I faktycznie takie to były zdjęcia. Niezależnie od tego, czy pokazywały codzienność małej parafii czy wielkie wydarzenia jak pogrzeb Jana Pawła II – starał się, by dawały do myślenia. Kiedy przestała istnieć ”Niedziela Płocka” podjął współpracę z diecezjalną edycją ”Gościa Niedzielnego”. Ostatnim zadaniem, jakie wykonał dla tego pisma, było uwiecznienie tegorocznych święceń kapłańskich.
Nie sposób nie wspomnieć o jego naturalnej dobroci i bezinteresowności. Niejednokrotnie organizował wśród znajomych przedsiębiorców kwestę, by przygotować świąteczne paczki dla potrzebujących w jednej z podpłockich parafii. Wiele z podejmowanych zadań wykonywał bez wynagrodzenia – jako wolontariusz.
Takie podejście do świata przysparzało mu wiele sympatii wśród znajomych i przyjaciół, którzy wiedzieli, że zawsze mogą na niego liczyć. Tym smutniejsza i boleśniejsza okazała się dla nas wszystkich wiadomość o jego tragicznej śmierci. Zginął w pożarze domu w sobotę 26 lipca w wieku 44 lat. Osierocił swą ukochaną żonę i 7-letnią córeczkę. W portfelu nosił zawsze obrazek św. Józefa – patrona dobrej śmierci. Niech wstawiennictwo Oblubieńca Matki Bożej wyprosi mu szczęśliwą wieczność – wspomina ks. Adam Łach.
wp /ak