Przez Modlin, Glinojeck, Ratowo i Żuromin wiódł ogólnopolski, rowerowy szlak młodzieży z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży.
- Jedziemy przez Polskę z relikwiami bł. Karoliny Kózkówny, naszej patronki. Ona pomaga nam pokonywać trud drogi i upalnej pogody, oraz mówić, jak ważna jest obrona życia – powiedziała Katarzyna Kusy, rzecznik lubelskiej grupy. 14 osób z Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży archidiecezji lubelskiej, od 16 lipca pokonuje trasę z Włodawy na Hel, gdzie dotrze 23 lipca. Mają do pokonania 690 km.
– Tegoroczny rajd nosi hasło: ”W imię Ojca, i Syna i Ducha Świętego”. Są trzy grupy rowerzystów, którzy jadą przez Polskę. Trasa przejazdu ma kształt trójkąta. Miejscowościami startowymi są: Zgorzelec, Włodawa i Hel. Podczas drogi modlimy się w intencji życia poczętego, rozprowadzamy czasopisma pro life i prowadzimy konferencje prasowe. W naszej grupie jadą licealiści, studenci i ks. Tomasz Gap, nasz asystent. Dla większości to pierwszy tak wymagający rajd. Ale każdego dnia czeka na nas ”cud”, bo gdy nieoczekiwanie musimy zmienić trasę przejazdu, gdy czegoś potrzebujemy, to wszystko układa się w taki sposób, że znajdują się odpowiedni ludzie, miejsca, posiłki. Doświadczamy tego, że to Pan Bóg zorganizował ten rajd i On o wszystko się troszczy – dodaje Katarzyna Kusy.
Warto zajrzeć na stronę rajd dlazycia.pl. tam jego uczestnicy zapisują swe wrażenia i dokumentują, w jaki sposób prowadzi ich Pan Bóg przez dobrych ludzi. Dla przykładu, kilka wpisów dotyczących ich pobytu w naszej diecezji:
”Rozleniwiliśmy się okrutnie – tak pobyt w parafii św. Maksymiliana Kolbego w Nowym Dworze Mazowieckim podsumował ks. Tomek. To kolejne miejsce za którym tęsknić będą nasze serca i coraz bardziej zmęczone ciała. Dobrze jest czuć, że ktoś na nas czeka, że docenia to, co robimy. Dzięki temu nawet upał nas nie powstrzymuje”.
„A wiecie, co nam dodaje siły podczas pokonywania kolejnych kilometrów? Okazuje się, że dziesiątka rowerzystów doskonale sprawdza się jako dziesiątka różańca :)”.
”To kolejny dowód na to, że z Panem Bogiem wszystko jest możliwe. Każdy dzień upewnia nas w tym, że wybraliśmy najlepszą drogę. Drogę dla Życia. A każde ze spotkań pozostawia ślad w naszych sercach. Nie inaczej zapowiada się i tym razem. W Glinojecku na nasze powitanie wyszła spora grupa mieszkańców – razem z ks. Adamem Staniszewskim, który wyjechał po nas na przedmieścia. Ludzka życzliwość to, co dodaje nam skrzydeł, bo zmęczenie i warunki iście afrykańskie nie pomagają, ale kto jak nie my? Dla Życia warto!”.
”Nie jest łatwo opuszczać takie miejsca jak Glinojeck. Kolejny raz doświadczyliśmy tu tego, że Pan Bóg stawia na naszej drodze niesamowitych ludzi. Iście królewska kolacja, zupełnie nieplanowana, bo dobrzy ludzie postanowili nas ugościć i udało im się to, choć nakarmienie naszej ekipy to nie jest prosta sprawa”.
ks. Włodzimierz Piętka