Od chwili, gdy na stronie internetowej płockiej katedry pojawiła się księga kondolencyjna, wciąż przybywa świadectw o "wypełnionym kapłaństwie" śp. ks. Piotra Błońskiego.
Już sama Msza pogrzebowa w płockiej katedrze, a potem w Skępem, sprawowana w białych szatach liturgicznych, śpiewy wielkanocne i o Bożym Miłosierdziu, wymownie podkreślały rys duchowości zmarłego młodziutkiego księdza: "Jezu, ufam Tobie, od najmłodszych lat. Jezu, ufam Tobie, choćby zwątpił świat..." - śpiewano, a tekst pieśni bardzo odpowiadał temu, co sam ks. Piotr mówił o sobie.
Jego wyznanie przypomniał bp Piotr Libera: - "Całe życie - wspominał ksiądz Piotr - była mi bliska siostra Faustyna, orędowniczka Bożego Miłosierdzia. Urodziłem się 22 lutego, w rocznicę jej pierwszych objawień w Płocku. Zostałem ochrzczony w drugą niedzielę po Wielkanocy, która dzisiaj nazywa się Niedzielą Bożego Miłosierdzia. Moja parafia w Skępem jest pod tym wezwaniem. Rekolekcje przed kandydaturą do święceń odprawiłem w Świnicach Warckich, w miejscu urodzenia Faustyny. Chciałbym przez to powiedzieć ludziom, że Bóg nigdy nas nie odtrąca, zawsze jest przy nas. Wystarczy, że mu zaufamy” - przypomniał słowa ks. Piotra Błońskiego bp Piotr Libera w czasie pogrzebu.
A teraz - kilka dni po pogrzebie - bardzo wymowne jest echo, które rozchodzi się wśród ludzi po "świętym odejściu" ks. Piotra. Napisał o nim do biskupa płockiego pewien ksiądz (spoza diecezji płockiej).
”Z wielkim przejęciem przyjąłem wiadomość o śmierci śp. ks. Piotra Błońskiego. Jego kapłaństwo i odejście do domu Ojca pozostają dla nas, kapłanów, bardzo głęboką refleksją nad własnym kapłaństwem. Twoja mądrość, Ekscelencjo, sprawiła, że ks. Piotr mógł przyjąć upragnione święcenia prezbiteratu na Boże Narodzenie Roku Pańskiego 2013. To wymodlone wydarzenie było dla ks. Piotra wielkim darem od Jezusa Chrystusa Dobrego Pasterza.
Choroba i cierpienie młodego człowieka, który odpowiedział na głos powołania do służby w Kościele Chrystusowym, stały się dla wielu księży poruszeniem sumienia: jak wielki dar otrzymaliśmy od Boga! Biskup Płocki, udzielając święceń prezbiteratu cierpiącemu diakonowi, złożył wielki dar nie tylko dla Świętego Kościoła Płockiego, ale i dla wielu polskich kapłanów.
Dziękuję Ci, Księże Biskupie, za Twojego Kapłana, który odszedł od nas w opinii świętości. »W opinii świętości« - te słowa na pewno nie są nadużyciem. Krótki okres kapłaństwa śp. ks. Piotra Błońskiego stał się wielką katechezą także dla księży przeżywających kryzysy powołania. Kapłaństwo wikarego z katedry płockiej było długie przez jego cierpienie i świadectwo, które osobiście złożył.
Osoba ks. Piotra Błońskiego niech pozostanie dla kapłanów wezwaniem i dziękczynieniem Jezusowi Chrystusowi za wielki dar, jaki otrzymali w dniu święceń” - napisał ks. Andrzej Sowiński, proboszcz parafii św. Bartłomieja Apostoła w Mierzeszynie.
”Pamiętam Twoje pierwsze kroki w seminarium, zdawane egzaminy, wszystkie rozmowy, także te o chorobach. O chorobach rozmawiałem z Tobą najczęściej, bowiem połowie Twojej formacji seminaryjnej towarzyszył ból. Najpierw tępy, niepojęty, nie wiadomo skąd przychodzący ból głowy, potem problemy z żołądkiem. Tak było aż do Twoich przyspieszonych święceń kapłańskich” - napisał na swoim blogu ks. prof. Ireneusz Mroczkowski, wykładowca teologii moralnej w WSD.
”Dziękuję także za to, że podczas Twojej kilkumiesięcznej Drogi Krzyżowej ani razu nie słyszałem skargi, żalu czy rozpaczy. A przecież poddany zostałeś takiemu cierpieniu, które we wszystkich podręcznikach o eutanazji przywoływane jest jako klasyczny przykład bólu mogącego unicestwiać człowieczeństwo. W Tobie nie tylko nie unicestwiał, ale budował. Owszem, korzystałeś ze środków przeciwbólowych, ba, wiedziałeś chyba wszystko o ich działaniu, ale to Ty byłeś panem swojego bólu. Do końca” - napisał płocki moralista.
”Dziękuję ci za 6 miesięcy kapłańskiej służby w katedrze. Proszę, módl się za nami u Pana” - napisał na Twitterze bp Piotr Libera.
Po wpisie biskupa Piotra w internetowej księdze kondolencyjnej pojawiły się dziesiątki innych. Oto niektóre z nich:
"Wierzę, że mamy w niebie orędownika - naszego wikariusza księdza Piotra". (ks. Stefan Cegłowski).
"Nie chciał, by dzień jego śmierci był dniem rozpaczy i bólu. A jednak łzy popłynęły znowu. Bo odszedł człowiek wyjątkowy. Żaden profesor, nawet doktor, po prostu zwykły chłopak z krańca diecezji, który pragnął zostać księdzem, a potem dawał piękne świadectwo. Taki, za którym - choć znało się go ledwie dwa miesiące i choć on sam by pewnie sobie tego nie życzył - chce się krzyknąć: »Santo subito!«". (Aleksandra Dybiec, Gazeta Wyborcza).
"Ks. Piotr już jako bardzo młody człowiek zrozumiał, że to Bóg jest Panem życia i śmierci. »On tak pięknie daje świadectwo« - słychać było zewsząd, gdy jeszcze żył. Wyświęcony na księdza 25 grudnia, w Boże Narodzenie 2013 roku, nie rezygnował z życia i kapłaństwa. Gdy tylko siły pozwalały, opowiadał o wierze, przeżywaniu choroby, bliskości śmierci. Twierdził, że jest na nią gotowy. Cud się nie zdarzył, Piotr wypił do końca przygotowany dla niego kielich. Odszedł do domu Ojca, mając zaledwie 25 lat." (Elżbieta Grzybowska, rzecznik prasowy diecezji płockiej).
ks. Włodzimierz Piętka