Płock to jedno z miast w Polsce, w którym mysłowicka Fundacja "By dalej iść” przeprowadziła szkolenie, poświęcone pomocy rodzicom po stracie dziecka. Szkolenie, poza częścią wykładową, miało także elementy ćwiczeniowe. Dzięki niemu - mówiły uczestniczki - wiemy jakich błędów nie popełniać.
Podczas szkolenia swoimi bolączkami dzieliły się położne, które, zdaniem Katarzyny Włoch Hyly, pełnią w szpitalach rolę pierwszych terapeutek. Trudno jest rozmawiać z takimi kobietami po stracie dziecka w atmosferze szpitalnej sali, w której obok leżą inne matki, które urodziły zdrowe dziecko, akcentowały pracownice szpitala. Inny problem to utrata kontaktu. - Jeśli chodzi o pobyt w szpitalu, pacjentka ma jeszcze jako taką pomoc psychologiczną, ale zaraz po wyjściu ze szpitala traci się kontakt z pacjentką. Ona zostaje z tym sama – zwracały uwagę uczestniczki szkolenia.
Przekazując modele poprawnego zachowania w kontaktach z matką po stracie dziecka, prowadząca szkolenie zwróciła kilkakrotnie uwagę na bardzo ważną rolę obecności. Ważne jest samo bycie przy takiej osobie, wyciągnięcie ręki w jej stronę, spojrzenie w oczy, wyjaśniała. – I chociaż taka osoba wyrzuci mnie pięć razy, to w końcu przyjmie moją obecność.
Frapującym problemem wśród wielu podjętych w czasie szkolenia był m.in. dylemat, czy rozmawiać, czy też raczej unikać rozmów z dziećmi o śmierci. Katarzyna Włoch Hyla zwróciła uwagę, że nie można ochraniać dziecka przed tematami, związanymi ze śmiercią, bo to jest elementarna część życia, podobnie jak narodziny. Możemy z dziećmi rozmawiać w odpowiedni sposób, natomiast udawanie, że śmierci nie ma, to błąd, mówiła. - Jak mówić? Nie zwlekając i wprost. To bardzo ważne, ponieważ owijanie w bawełnę wzbudza chaos informacyjny. Dziecko tę dziurę informacyjną zaczyna łatać swoją wyobraźnią, fantazja, a dziecięca fantazja bywa bardziej przerażająca od rzeczywistości.
Podczas dyskusji warsztatowych kilkakrotnie pojawił się także temat grup wsparcia dla rodziców po stracie dzieci; takich grup póki co, na naszym terenie nie ma. Jaką rolę pełnią w procesie terapii, wyjaśniała prowadząca warsztaty w rozmowie z GN.
- Grupę prowadzi dwóch terapeutów: psycholog i moderator – powiedziała "Gościowi Płockiemu” Katarzyna Włoch Hyla. - Moderatorem najczęściej jest osoba, która doświadczyła utraty dziecka, przeszła proces żałoby i zakończyła go. Dzięki temu, może dawać wsparcie, być niejako lustrem dla rodziców, w którym mogą zobaczyć siebie w przyszłości; przekonać się, że rzeczywiście po stracie dziecka można radzić sobie i poukładać na nowo swoje życie. Jeśli chodzi o żywotność takiej grupy to, niezwykle istotne jest, by zachować w niej strukturę. To, byśmy pracowali według jakiegoś planu. Jeśli uczestnicy są w grupie tylko po to, aby wspólnie się umartwiać lub obwiniać, to taka praca się nie uda. Jeśli grupa ma strukturę, jeśli przechodzimy przez poszczególne punkty pracy grupowej przez rok, czy półtora roku, to wtedy wygląda to zupełnie inaczej. W trakcie grupy nie przechodzi się żałoby, to niemożliwe. Proponujemy raczej narzędzia do przepracowania procesu. Reszta zależy od gotowości rodziców, i tego, czy je wykorzystają, czy też nie – akcentowała psychoterapeutka z Fundacji "By dalej iść”.
Szkolenie „Pomoc w sytuacja straty dziecka”, zorganizowane w płockiej "Metanoi”, było pierwszą tego typu inicjatywą na Mazowszu północnym. Jego uczestniczki otrzymały specjalne zaświadczenia ukończenia zajęć. W opiniach, które padały na koniec, podkreślały m.in. przydatność zdobytej wiedzy, dzięki której będzie można uchronić się od często popełnianych błędów.
Sama Fundacja "By dalej iść” to grupa młodych psychologów i psychoterapeutów, którzy pracują m.in. z rodzicami po stracie dziecka, zarówno przed narodzeniem, jak i w późniejszym okresie życia. Fundacja prowadzi m.in. terapie indywidualne, organizuje grupy wsparcia i komercyjne szkolenia, takie jak to, które odbyło się w Płocku.
am