Okrągły Stół: Sukces czy porażka?

Prof. Jadwiga Staniszkis przyznała, że na jej łagodniejszą ocenę Okrągłego Stołu wpływa obecnie sytuacja na Ukrainie i Krymie, z kolei prof. Jan Skórzyński zaznaczył, że jego opinia o wydarzenia z 89 r. zmienia się cały czas na plus. Dyskusja toczyła się podczas panelu, zorganizowanego w ratuszu, w ramach inicjatywy "Płock 1989 – Rok Wolności".

- Żeby określić, jaka była formuła wyjścia z komunizmu, trzeba powiedzieć, czym była "Solidarność". A "Solidarność" była rewolucją, ale bardzo specyficzną, bo znała swoje ograniczenia. Pani prof. Staniszkis jest autorką takiego określenia - "rewolucja samoograniczająca się". Dlaczego się ograniczała? Zdawano sobie sprawę, że Moskwa będzie interweniować, co udowodniły dwa wydarzenia: Budapeszt '56, i Praga '68, kiedy wojska ZSRR z innymi krajami bloku sowieckiego zniweczyły tamte próby wyjścia przez reformy z systemu komunistycznego – wyjaśniał historyk. Jednocześnie akcentował, że nie da się zrozumieć tej umiarkowanej polityki, jaką prowadziła "Solidarność", jeśli nie pamięta się, że "ludzie, którzy nią kierowali, mieli cały czas z tyłu głowy myśl o tym, żeby uniknąć tego, co jest najgorsze; a najgorsza byłaby interwencja sowiecka".

Zdaniem prof. Skórzyńskiego, Okrągły Stół jest "ciągiem negocjacji na temat zawarcia kompromisu, który jakoś obie strony będą mogły zaakceptować, współistnieć".

- Przystępując do Okrągłego Stołu władza założyła, że "Solidarność" jest tylko opozycją. A ona po wygranych wyborach okazał się taką siłą, która może przejąć władzę i decydować o losach Polski – mówił.

Inny z prelegentów, również historyk, dr Jacek Pawłowicz, przyznał, że Okrągły Stół można uznać za sukces, ale jednocześnie jest to zwycięstwo bardzo gorzkie. Nadal, jak uzasadniał, nie zostali rozliczeni ludzie Urzędu Bezpieczeństwa i Wojskowej Rady Ocalenia Narodowego. A wybielanie komunistów, jego zdaniem, przynosi taki skutek, że publicznie bezcześci się symbole narodowe.

- Nie ma jednoznacznej odpowiedzi na pytanie, czy Okrągły Stół to był sukces, czy porażka. Na pewno były w tym ćwierćwieczu sukcesy, ale czy można uznać za sukces wybór gen. Jaruzelskiego na prezydenta, który, uważam, zdradził Polskę? – zauważył z kolei Tadeusz Taworski. Natomiast zdaniem Jakuba Chmielewskiego, jako "Solidarność", nie potrafili zagospodarować zwycięstwa w wyborach '89 r. Byliśmy jednak – mówił – amatorami, nie politykami. – Wtedy wiedzieliśmy jedno. Że musimy zmienić oblicze władzy i odzyskać zaufanie społeczeństwa do władzy.

« 1 2 »
oceń artykuł Pobieranie..

am