Zakroczymski kościół parafialny wypełnił tłum wiernych, którzy pożegnali swego proboszcza, ks. kan. Jerzego Bieńkowskiego.
”Na koniec proszę, nie lekceważcie Sakramentu Pokuty, często się spowiadajcie! Poznałem słodycz i moc częstej spowiedzi, którą praktykowałem przez lata; wszystkim życzę, dla wszystkich pragnę tego poczucia słodyczy i mocy płynącej z miłosiernego Bożego przebaczenia” – napisał ks. kan. Jerzy Bieńkowski w swym testamencie, spisanym w Zakroczymiu 19 maja 2008 roku. Ten fragment otrzymali wszyscy uczestnicy żałobnej liturgii. Nie odczytano ich głośno, ale każdy przy trumnie zmarłego albo w domu mógł je odczytać dla siebie. Ostatnie słowo proboszcza do swoich parafian zostało zapisane w mieście, gdzie zawsze ważny był konfesjonał bł. o. Honorata, konfesjonał u oo. kapucynów i konfesjonał, ”gdzie jest moc i słodycz” -ks. kan. Bieńkowskiego.
- Dziękujemy za twoją skromność, pokorę, za pogodę ducha i uśmiechniętą twarz, za otwartość i zainteresowanie, za twoją pamięć o nas i za modlitwę. Za to, że zawsze byłeś daleki od oceniania, gorszenia się, ale gdy było trzeba – szczerze i z kapłańską troską potrafiłeś nas napominać. Każdego szanowałeś, z każdym potrafiłeś rozmawiać i nikogo nie odtrącałeś. Zawsze dbałeś o dobre relacje. Byłeś przyjacielem. Potrafiłeś docenić i dziękować, czasem nawet na wyrost – mówili przy trumnie wzruszeni parafianie od św. Józefa. Ks. Piotr Stasiński, wikariusz parafii mówił o ojcowskiej postawie, wyrozumiałości, dyskrecji i mądrości swego pierwszego proboszcza, który uratował niejedno kapłańskie powołanie w kryzysie.
- To pożegnanie nie tylko rozrzewnia i smuci, ale też buduje, bo ukazuje ojcostwo księdza, którego tak pięknie żegnacie. Podkreśliliście, że był dla was ojcem – powiedział bp Roman Marcinkowski w czasie liturgii. – Dla ks. kan. Jerzego, w miniony poniedziałek: wszystkie spotkania, obowiązki, dni i tygodnie były ostatnie, skończone, zamknięte. Jezus nas zapewnia: ”W domu Ojca mego jest mieszkań wiele…”. On dzieli się z nami swoim domem, a tego domu już nic nie zabierze – ile radości w tej prawdzie. Bo taka jest prawdziwa miłość: otwiera swój dom i udostępnia go osobie kochanej – mówił ks. biskup.
Kazanie pogrzebowe wygłosił kolega z roku święceń zmarłego – ks. kan. dr Janusz Filarski. - Był zawsze pełen dobroci, mądry i wyważony w swoich wypowiedziach, pełen zdrowego humoru, a jednocześnie szczerze pobożny, oddany Jezusowi i Kościołowi – mówił ks. Filarski z Płocka.
- Przez wszystkie lata swojej posługi w Zakroczymiu pokazał nam, że jest nie tylko wspaniałym kapłanem, ale też wrażliwym człowiekiem i prawdziwym przyjacielem – mówił Henryk Ruszczyk, burmistrz miasta i gminy. Słowa pożegnania wypowiedziała również dyrektor Gimnazjum im. św. Stanisława Kostki w Zakroczymiu i poseł Mirosław Koźlakiewicz..
Po skończonej liturgii wielu zatrzymało się przy trumnie zmarłego księdza. Modlitwę różańcową prowadziły siostry Wspomożycielki Dusz Czyśćcowych. – To był ksiądz, z którym każdy mógł porozmawiać, on się nie wywyższał, był dla nas dobry – można było usłyszeć rozmowy osób które wieczorem 19 lutego tłumnie wychodziły z kościoła.
Ks. kan. Jerzy Bieńkowski przeżył niemal 60 lat, w kapłaństwie 29 lat. Ostatnim miejscem jego posługi była parafia św. Józefa w Zakroczymiu.
ks. Włodzimierz Piętka