- Nie ma nic lepszego, niż liczenie się z sumieniem - powiedział ks. prof. Ireneusz Mroczkowski podczas kolejnego wykładu Płońskiej Akademii Chrześcijańskie ABC przy parafii św. Maksymiliana Kolbego.
Spotkanie rozpoczęła modlitwa Jana Pawła II do Ducha Świętego. – Modlitwa jest niezbędnym ,,środkiem”, aby funkcjonowało nasze chrześcijańskie sumienie – podkreślał profesor teologii moralnej i spowiednictwa w WSD w Płocku, cytując wiersz Herberta ”Głos wewnętrzny”.
– Poeta, podobnie jak wielu ludzi, nie wie, co to jest sumienie, a co gorsza nie rozmawia z nim. A od czasu do czasu, gdy usłyszy – przepraszam za słowo – jakiś bełkot, to nie wie, czy to jest sumienie, superego, jakieś wspomnienie ze zbyt restrykcyjnego wychowania czy może jego własny upór czy to może są geny – wymieniał prelegent. – To wielka sztuka, mając tyle wiedzy biologicznej i psychologicznej oferowanej nam przez nauki o człowieku, umieć połączyć ją z duchowością, a zwłaszcza z religijnością. Bo tu mieści się gdzieś istota sumienia – wyjaśniał kierownik Katedry Antropologii i Bioetyki na Wydziale Nauk o Rodzinie Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego.
Ks. profesor kierował pytania o czyste sumienie i spełnianie się jako człowiek. – To wymaga przezwyciężenie zafałszowanego obrazu siebie, przezwyciężenie wszystkich tych okoliczności, które mówią mi: jesteś w porządku, kolego. Muszę wiedzieć, jaki cel towarzyszy mojemu życiu, i muszę wierzyć, że ta wartość mojego człowieczeństwa jest ważna. Osoba nie może być środkiem do celu, ale sama w sobie jest celem. Potrzeba do tego uczucia, wiary, ale i siły, która postawi mnie przed jakąś wartością, wobec której ja siebie oceniam. Dobre sumienie tak łatwo się nie usprawiedliwia – tłumaczył przewodniczący Stowarzyszenia Teologów Moralistów Polskich.
Ks. Mroczkowski podkreślał, że jakość naszego sumienia zależy od tego, czy mamy obiektywny system wartości. Nazwał sumienie ,,sądem rozumu praktycznego o jakości moralnej czynu człowieka”.
– Sumienie zawsze było porównywalne do trzech postaci: czujnego stróża mojego bytu, najlepszego świadka, który nie skłamie, gdy zgrzeszyłem, oraz sędziego – czyli tego, który mówi mi, co jest dobre, a co złe – mówił ks. Mroczkowski. – Te postaci sumienia nie mogą być leniwe, ani zbyt ostre, za surowe – dodawał duchowny, wymieniając również podziały sumienia ze względu na różne kryteria.
Ks. Ireneusz Mroczkowski radził słuchaczom Akademii, aby na koniec każdego dnia, za wezwaniem Ducha Świętego, robić rachunek sumienia i dostrzegać, która godzina była dobrze przeżyta, a która nie. – To fantastyczne podliczenie dnia. Trzeba wierzyć, że ci, którzy tak robią, na drugi dzień są trochę inni, a może i lepiej zasypiają… – puentował wykładowca.
Dominik Nowakowski