400 rodzin z naszej diecezji otrzymało pomoc dzięki akcji Szlachetna Paczka, organizowanej przez Stowarzyszenie "Wiosna". Mamy w tym roku już 15 rejonów.
Dwa regiony SZP w Płocku miały swoją bazę na Podolszycach
Agnieszka Małecka /GN
W sobotę i niedzielę, bez względu na pogodę, wolontariusze rozwozili paczki dla rodzin, które wytypowali do pomocy. W wielu rejonach pomagali im w tym strażacy, a także straż miejska, lokalne firmy przewozowe czy po prostu znajomi. W zbiórkę włączyły się lokalne władze, szkoły, przedsiębiorcy i setki indywidualnych darczyńców.
Potrzeby są ogromne
Węgiel na opał, odzież, buty zimowe, słodycze dla dzieci, podstawowy sprzęt AGD – to najczęściej pojawiające się marzenia rodzin, które zostały wciągnięte na listę Szlachetnej Paczki. Jak zauważa Anna Dąbrowska, liderka rejonu w Wyszogrodzie, dla wielu z nich otrzymanie np. pralki może być niemal skokiem cywilizacyjnym.
- Potrzeby są bardzo różne, najczęściej ubrania, żywność i buty. Dzieci przeważnie proszą o słodycze. Ale są i bardziej oryginalne potrzeby, np. jedna z rodzin chciała mieć żyrandol i kupiliśmy go - mówi Marzena Lentowszczyk z ciechanowskiej Paczki. Wspomina, że w rodzinie, której była zarazem wolontariuszką i darczyńcą, najbardziej oczekiwany był węgiel. Gdyby nie ta pomoc, mówili do pani Marzeny, ich święta nie byłby ciepłe.
- Najbardziej zapadła mi w pamięć samotna, starsza pani z Płocka. Teraz przebywa w szpitalu, więc zawieziemy jej paczkę trochę później. Inne osoby potrzebujące mają najczęściej jakieś dochody, zasiłki, ta pani nie ma nic, często chodzi głodna. Mieszka w kamienicy i czynsz pochłania niemal wszystkie pieniądze. Co miesiąc zostaje jej 200 zł na życie. Zapytałyśmy ją, czy jest z czegoś dumna w życiu. Najpierw powiedziała, że nie, bo nie ma dzieci. Ale potem zaprzeczyła i stwierdziła, że jednak jest dumna z tego, że te wszystkie obrazki, które są na ścianach, są jej autorstwa - opowiada Magdalena Hiszpańska, kierująca w tym roku rejonem Płock Centrum.
am