Czy paradoksalnie, sierpecki cmentarz, obok twardej lekcji o przemijaniu, nie staje się miejscem pocieszenia?
Piękny widok na Sierpc roztacza się ze wzgórza, na którym w 1800 roku, przy trakcie wiodącym do Lipna, założono katolicki cmentarz. W jego centrum znajduje się kaplica z umieszczoną łacińską inskrypcją: „Błogosławieni, którzy w Panu umierają”. Nagrobki i płyty nagrobkowe z XIX i XX w. zostały zbudowane w stylach: secesyjnym, neoklasycystycznym, klasycystycznym, neogotyckim i neoromantycznym. Wszystkich skatalogowanych zabytków jest około stu. Godne uwagi zabytki architektoniczne to nagrobki: Wojciecha Chrzanowskiego, Ludwika Bytnera, sióstr Feist, burmistrza Stanisława Mąkowskiego, ks. prał. Juliusza Grabowskiego, czy rodziny Pehlke. Trzy lata temu na sierpeckim cmentarzu został pochowany ks. prał. Bronisław Gostomski, pochodzący z Sierpca proboszcz parafii św. Andrzeja Boboli w Londynie. Zginął 10 kwietnia 2010 roku w katastrofie smoleńskiej.
Chodząc po cmentarnych alejkach w Sierpcu nasuwają się dwie refleksje: piękny i mądry stąd widok na miasto. Tej panoramie Sierpca towarzyszy bowiem perspektywa przemijania i śmierci, a wtedy inaczej widać życie ludzi i ich problemy. Jest też w sierpeckiej nekropolii wyraźny znak pocieszenia. Warto zwrócić uwagę, że na wielu nagrobkach Chrystus zamiast być przybitym do krzyża, sam niesie krzyż, wyciąga rękę, pociesza. To ważna wskazówka dla każdego, kto opłakuje swych bliskich, aby nie tylko odczuwał ciężar krzyża, bo pomaga nam go nieść sam Jezus zmartwychwstały.
ks. Włodzimierz Piętka